Fair play w zabawie i życiu

Katarzyna Matejek Katarzyna Matejek

publikacja 10.10.2021 14:26

Gry i zabawy to oazowy sposób na formację dzieci w ramach rekolekcji "Boże igrzyska".

Fair play w zabawie i życiu Co lepiej wybrać - więcej cukierków czy satysfakcję z gry fair play? - zastanawiali się uczestnicy weekendu w koszalińskim CEF. Katarzynba Matejek /Foto Gość

Drugi weekend października zgromadził dzieci i młodzież na oazach ewangelizacyjnych w Koszalinie i Ostrowcu koło Wałcza. W czterech równoległych turach wzięło udział łącznie 80 osób. Dla młodzieży to sposób na poznanie prawd wiary i nawiązanie głębszej relacji w Bogiem w oparciu o Ewangelię według św. Jana. Dzieci wprowadza to w świat duchowy głównie przez sport i zabawę, stąd nazwa rekolekcji - "Boże igrzyska". W programie trzydniowego spotkania były więc gra terenowa, zajęcia na basenie i hali sportowej, taniec grupowy. 

- Żeby powiedzieć dzieciom np. o znaczeniu motywacji do wartościowych działań, zaparciu się siebie, wykorzystujemy zasadę fair play i system nagród - mówi ks. Dawid Hamrol, diecezjalny moderator Ruchu Światło-Życie. - Przekładamy to potem na różne sytuacje życiowe - wyjaśnia.

Nina z Białogardu od razu wiedziała, że "Boże igrzyska" to będzie wartościowy czas. I chodzi nie tylko o basen czy poranne modlitwy, które przypadły jej do gustu, ale także o poznane osoby. - Ale bardzo podobają mi się także przerwy w programie, możemy wtedy naprawdę fajnie pogadać, pośmiać się razem - mówi dziesięciolatka.

Mikołajowi z Mścic podoba się, że razem z dziećmi walczył o zachowanie zasady fair play, dowiedział się czegoś o trądzie i cudach, powtórzył formułę spowiedzi, modlił się z innymi. Jedenastolatek rozumie, że chrześcijański system wartości nie jest powszechny wśród jego szkolnych rówieśników, sam jednak nie ma wątpliwości, że dla niego motywacją w wyborze dobra jest wiara w Boga, co wyraża np. służąc w parafii przy ołtarzu w kościele w Mścicach.

Animatorzy doceniają otwartość maluchów, to że chętnie mówią one o dobru w swoich rodzinach, a czasem sygnalizują też sprawy trudne. - Najlepsze jest to, że możemy nawzajem się wspierać - mówi siedemnastoletnia Adrianna ze Słupska. Jak dodaje, jedyną trudność stanowiło dla niej słownictwo, które musiała niekiedy dostosować do podopiecznych.

S. Grażyna Łazor ze Wspólnoty Dzieci Łaski Bożej zauważa, że dzieci chętnie się modlą. - To bardzo budujące, widać, że wiele z nich modli się w rodzinie, wie jak zwracać się do Pana Boga - mówi siostra. - Wobec tych najmłodszych uczestników rekolekcji stawiamy na to, by podtrzymywać w nich pobożność; dzieci potrzebują tego, by wspólnie mówić pacierz, wykonać znak krzyża na początku dnia. Czasem dowiadujemy się, że po latach na kogoś wpłynęły słowa religijnej piosenki. To zostaje im na całe życie, nawet jeśli potem odpuszczą sobie np. spowiedź, Mszę św. - podsumowuje.