Kapitulacja wobec dobra

ks. Wojciech Parfianowicz ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 08.12.2021 23:08

- Nie warto być świętym! To niemożliwe! - mówił bp Krzysztof Zadarko, streszczając logikę tego świata. Aby jej nie ulec, jak przyznał, warto bardziej zaprzyjaźnić się z Niepokalaną.

Kapitulacja wobec dobra Bp Krzysztof Zadarko przewodniczył Mszy św. w koszalińskiej katedrze w uroczystość Niepokalanego Poczęcie NMP. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Biskup Krzysztof Zadarko przewodniczył Mszy św. w koszalińskiej katedrze w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny - 8 grudnia przypada patronalne święto matki kościołów diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.

Eucharystia wieńczyła także przeżywany w całym Kościele Rok św. Józefa.

W homilii biskup najpierw nakreślił kontekst historyczny, społeczny i religijny ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny, którego dokonał papież Pius IX w roku 1854.

Jak przypomniał, druga połowa XIX wieku charakteryzowała się niepokojem, który dotykał różne obszary życia. Europa poddana różnym rewolucjom, przeżywała powstania, upadki państw, kryzysy ekonomiczne i społeczne.

- Na to nałożyły się niezwykłe odkrycia naukowe, szybki postęp techniczny, wynalazki, nowe maszyny. Doprowadziło to do tego, że człowiek uwierzył w to, że jest geniuszem, stwórcą tego świata, dlatego niepotrzebna mu religia. Owocem umysłu uwolnionego od jakiegokolwiek pytania się Boga o zdanie, był niesamowity chaos. Rodziły się nowe formy życia publicznego, państwowego, zniknęło Państwo Kościelne. Ateizacja życia społecznego wybuchła na niespotykaną dotąd skalę - mówił biskup.

- Właśnie w tym chaosie, w tym bałaganie społecznym, w tych niezwykłych ruchach rewolucyjnych, Matka Boża delikatnie i z czułością objawiała swoją największą tajemnicę - dodał, wskazując na prawdę o Niepokalanym Poczęciu.

W tym kontekście biskup wymienił wydarzenia związane z historią Cudownego Medalika, objawienia w Lourdes, a także w Gietrzwałdzie. Wszystkie one w jakiś sposób odnosiły się do prawdy o Niepokalanym Poczęciu, a miały miejsce właśnie w niespokojnym kontekście XIX wieku.

Biskup wskazał, że Maryja Niepokalanie Poczęta, czyli Ta, która nie miała nic wspólnego z grzechem, o której można powiedzieć, że była "nieposłuszna szatanowi, a doskonale posłuszna  Bogu", była wtedy i dziś nadal jest znakiem, który wyznacza kierunek drogi wszystkim Jej czcicielom. - Ona została nam dana, abyśmy nie dali się zwieść złu i podszeptom szatana - powiedział biskup.

Następnie wskazał na zanikające we współczesnym świecie poczucie grzechu.

- Żyjemy w czasach wyjątkowej tendencji nieliczenia się z grzechem. Mało tego, dochodzi do wymazywania tego słowa ze słownika życia codziennego. To, co grzeszne, jakże często staje się normalne, czy usprawiedliwione słabością kondycji człowieka. Natomiast to, co święte, pełne łaski Bożej, uważa się, że jest poza jego zasięgiem - mówił biskup.

- Rozmycie się poczucia grzechu i coraz większa jego akceptacja, doprowadza do osłabienia się człowieka nie tylko w powołaniu do świętości, ale także w tym, co doczesne. Bo jak inaczej wytłumaczyć narastające zjawisko akceptacji agresji, cywilizacji uśmiercania człowieka, skracania mu życia, kapitulacji wobec wszelkiego wysiłku i niezrozumienia sensu cierpienia, niechęci do heroizmu, a w konsekwencji także niechęci do okazywania miłosierdzia? - pytał biskup.

- Nie warto być świętym! To niemożliwe! - mówił biskup, streszczając logikę tego świata, nazywając ją wręcz kapitulacją.

Aby jej nie ulec, jak przyznał, warto zaprzyjaźnić się bardziej z Matką Bożą Niepokalanie Poczętą: - Dzisiaj, kiedy rozglądamy się wokół siebie, także w Kościele, możemy odnieść wrażenie, że także wielu ochrzczonym wdaje się, że to Wąż zwycięża łaskę. Czyż nie jest to skutkiem odejścia od Niepokalanej, od Tej, która wniosła w świat nadzieję na zbawienie? Jednak to nie Wąż ściera głowę Niewiasty, tylko Jezus Chrystus pokonuje grzech i śmierć. Dlatego im bliżej jesteśmy Niej, im bardziej odkrywamy pobożność maryjną, tym bardziej możemy smakować w tym zwycięstwie.

- Kult Matki Bożej, cześć Jej oddawana pomaga nam odkryć, że jednak jesteśmy zdolni do miłości. Grzech będzie ciągle pukał do naszego serca, ale nie będzie miał ostatniego zdania - mówił biskup.

Pod koniec Mszy św. część wiernych, przygotowujących się wcześniej przez 33 dni, zawierzyło się Jezusowi przez ręce Maryi słowami aktu zaproponowanego przez św. Ludwika Grignona de Montforta.

Biskup udzielił także błogosławieństwa na zakończenie Roku św. Józefa.

W Eucharystii uczestniczyli księża z dekanatu koszalińskiego oraz klerycy z Wyższego Seminarium Duchownego.