Przedsmak jedności. Akatyst na Świętej Górze

Karolina Pawłowska Karolina Pawłowska

publikacja 23.01.2022 20:59

Śpiewem starożytnego hymnu ku czci Bogurodzicy wierni prosili Ją o wstawiennictwo w budowaniu jedności chrześcijan.

Przedsmak jedności. Akatyst na Świętej Górze Nabożeństwu przewodniczył ks. Mikołaj Lewczuk, proboszcz koszalińskiej parafii prawosławnej. Karolina Pawłowska /Foto Gość

Tradycją obchodów w diecezji Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan jest śpiewanie Akatystu we franciszkańskiej pustelni.

- To modlitwa zanoszona z wysokiego pułapu, bo to najwyżej położony kościół w diecezji - żartuje o. Janusz Jędryszek, gospodarz na Świętej Górze Polanowskiej liczącej 158 metrów n.p.m. Ale już całkiem poważnie dodaje, że starożytny hymn nie powstał bez powodu.

- Akatyst został ułożony w konkretnym momencie: gdy zagrożony był Konstantynopol. Dzięki tej modlitwie został ocalony. My też prosimy o ocalenie przed zagrożeniami i podziałami, które dotykają nas nie tylko na poziomie wiary. Jesteśmy podzieleni w domach, w rodzinach, w ojczyźnie; podzieli politycznie, covidowo, poglądowo. Jeśli Matka Boża nie wkroczy między nas, będziemy tylko dalej budować mury - zauważa franciszkanin.

Franciszkańska pustelnia na Świętej Górze Polanowskiej to miejsce, w którym Wchód łączy się z Zachodem. O potrzebie oddychania tymi dwoma płucami Kościoła przypomina zarówno wystrój kaplicy, jak i otwartość na wschodnią duchowość. Nie dziwi zatem coroczny śpiew Akatystu, nabożeństwa, które częściej można usłyszeć w cerkwiach niż w kościołach.

Jan Paweł II wskazał je właśnie jako drogę prowadzącą do jedności.

- Trzeba wsłuchać się w to, co Bóg nam chce powiedzieć, a na pewno jest to wezwanie: nawracajcie się. Także z grzechu podziału, który przez wieki poróżnił wyznawców Jezusa, stając się wewnętrznym zgorszeniem i przeszkodą w ewangelizacji. Maryja jak matka gromadzi dzieci Boże we wspólnocie Kościoła. Na tej modlitwie możemy trochę poczuć, jak łączy się Wschód z Zachodem, doświadczać przedsmaku jedności - mówi o. Jędryszek.

Nabożeństwu przewodniczył ks. Mikołaj Lewczuk, proboszcz prawosławnej parafii w Koszalinie.

- Spotykamy się tutaj na modlitwie od lat i mogę powiedzieć, że czuję się tu niemal jak u siebie. Cieszę się z tego wspólnego pielgrzymowania na Świętą Górę, z modlitwy styczniowej, ale i spotkań przy innych okazjach, które pokazują, że mimo różnic zmierzamy w jednym kierunku - dodaje duchowny.