Dla Ani i innych

Karolina Pawłowska Karolina Pawłowska

publikacja 07.03.2022 16:13

O kilkudziesięciu potencjalnych dawców szpiku kostnego powiększyła się baza Fundacji DKMS. To zasługa młodych wolontariuszy, którzy chcą ratować swoją koleżankę.

Dla Ani i innych Do grona chcących ratować czyjeś życie dołączyli też koledzy i koleżanki Ani ze Szkolnego Koła Caritas. Karolina Pawłowska /Foto Gość

Ania, uczennica słupskiego Zespołu Szkół Agrotechnicznych, potrzebuje przeszczepu.  Żeby zwiększyć szanse na znalezienie genetycznego bliźniaka, jej koledzy zorganizowali niedzielną rejestrację do banku danych potencjalnych dawców szpiku.

- Przekrój wiekowy rejestrujących się jest szeroki. Byli to bardzo młodzi ludzie, których trzeba było pytać, czy na pewno są pełnoletnie, ale i starsi. Zgłosiło się 7 słuchaczy szkoły policyjnej, którzy dostali specjalną przepustkę, jeden kapłan, który wcześniej nie miał okazji się zarejestrować, wychowawczyni Ani, niektórzy z kolegów i koleżanek Ani – cieszy się ks. Patryk Adamko, wikariusz parafii św. Maksymiliana M. Kolbego w Słupsku i opiekun Szkolnego Koła Caritas.

Do grona wolontariuszy ze słupskiego Rolniczaka zalicza się też Ania. Do niedawna wraz z kolegami spieszyła z pomocą potrzebującym, teraz sama potrzebuje wsparcia. 

- Jest z nami niedługo, od września, ale stała się częścią naszej rodziny, którą tworzą członkowie koła. Kiedy pojawił się myśl, żeby spróbować pomóc jej w ten właśnie sposób, nie było chwili zastanowienia. Byliśmy zmotywowani do działania i chcieliśmy jak najszybciej zacząć działać. Jedna poświęcona niedziela, to naprawdę nie wiele – zapewnia Anna Maria Rogowska, jedna z kilkunastu wolontariuszy dyżurujących w Domu Parafialnym przy kościele św. Maksymiliana M. Kolbego, gdzie na tą jedną niedzielę stworzony został punkt rejestracyjny.  

Dziewczyna sama już od kilku miesięcy jest w rejestrze Fundacji DKMS. To była jedna z jej pierwszych ważnych decyzji podjętych po osiągnięciu pełnoletniości.

– Daję w ten sposób komuś szansę na życie. Nawet, jeśli nigdy bym tej osoby nie poznała. Nic mnie to nie kosztuje, a przeciwnie, mogę tylko zyskać, na przykład podbudowując siebie, że robię coś dobrego. Nie wiem też, czy sama kiedyś nie znajdę się w sytuacji, kiedy będę potrzebowała skorzystać z zasobów takiej bazy – tłumaczy swoją decyzję.

Nie ma wątpliwości, że cała akcja przyczyni się także do wzrostu świadomości wśród rówieśników.

– Sami zostaliśmy przeszkoleni, wiele się dowiedzieliśmy i teraz opowiadamy o tym, gdzie się da, rozwiewając wątpliwości, ale też mity związane z oddawaniem komórek macierzystych – tłumaczy nastolatka.

Inny z wolontariuszy, Michał Kapciak, także zdecydował dołączyć do grona potencjalnych dawców szpiku.

- Wcześniej nie było jakoś okazji, ale teraz pojawia się możliwość, że mogę komuś pomóc – wyjaśnia krótko zanim otworzy kopertę z zestawem rejestracyjnym. Wypełnienie ankiety oraz pobranie wymazu z wewnętrznej strony policzka trwa kilkanaście minut.

Jak podkreśla ks. Patryk to niedługo, biorąc pod uwagę, jak wiele w czyimś życiu może to zmienić.

- Często przypominamy o wartości ofiarowywania siebie innym. W przypadku tej akcji nabiera to szczególnego wymiaru, bo mówimy o dosłownym ofiarowaniu cząstki siebie drugiemu człowiekowi, dla którego to sprawa życia i śmierci. Odmowa nie jest wykroczeniem, nie ma bezwzględnego obowiązku moralnego, ale każdy, kto decyduje się na taki krok jest godny pochwały i naśladowania – zauważa duszpasterz.

Młodzi wolontariusze nie tracą nadziei, że ich działania zwiększą szanse Ani na znalezienie genetycznego bliźniaka. Planują już kolejne działania: stacjonarne i on-line.

– Będziemy chcieli z przekazem dotrzeć do jak największej ilości osób, zachęcając do udostępniania linku rejestracyjnego, ale również do indywidualnej rejestracji w bazie u siebie w domu. Za pomocą linku będzie można zamówić dla siebie zestaw rejestracyjny i postępując zgodnie z instrukcjami pobrać samodzielnie wymaz, a potem odesłać go do fundacji. Będziemy chcieli również przygotować jeszcze kilka akcji stacjonarnych w innych słupskich parafiach i szkołach – zapewnia ks. Adamko.