Egzamin z dobra

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 16/2022

publikacja 21.04.2022 00:00

Z dnia na dzień liczba mieszkańców malutkiej Dębicy wzrosła o jedną czwartą. Nowi sąsiedzi otrzymali tu więcej niż tymczasowe schronienie.

	Dębiczanie szybko znaleźli wspólny język  z przybyszami. Dębiczanie szybko znaleźli wspólny język z przybyszami.
Karolina Pawłowska /Foto Gość

Machina wojenna zostawia za sobą jedynie śmierć, obracając miasta i wsie w stertę gruzu. – Doma niet – mówi Natasza, pokazując ostrzelany blok. Charkowska dzielnica Sałtiwka była wielokrotnie celem ataków podczas oblężenia miasta. Ponadstutysięczna noclegownia, gęsto zabudowana wysokościowcami, niemal przestała istnieć.

– Było jeszcze mieszkanie mamy, do którego moglibyśmy wrócić, ale wczoraj przyszła wiadomość z Ukrainy, że pocisk trafił prosto w dom – dodaje kobieta. W szkolnej piwnicy spędziła 7 dni i 6 nocy. Do dzisiaj, kiedy słyszy przelatujący samolot, cała się kuli. Pod powiekami ciągle ma laserowe celowniki, namierzające mieszkania. Całe życie spakowała do jednej reklamówki. – Kiedy czekaliśmy na pociąg, bomby leciały tuż obok dworca. Ludzie mówili: jak trafią, to trafią, ale my już nie mamy dokąd uciekać – opowiada. Potem była trzydniowa podróż do Lwowa w ciasno upchanym wagonie. Po kolejnych trzech dniach Natasza przekroczyła polsko-ukraińską granicę. I trafiła do maleńkiej wsi, o której nigdy wcześniej nie słyszała.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.