Ekumeniczne wołanie i muzyczne podziękowanie

Karolina Pawłowska

publikacja 22.05.2022 18:00

Tego wieczoru w trzcianeckim kościele św. Jana Chrzciciela nie zabrakło wzruszeń.

Ekumeniczne wołanie i muzyczne podziękowanie Mykola Sikora wyśpiewał podziękowania za polską gościnność. Karolina Pawłowska /Foto Gość

Dostarczył ich występ artystów z Ukrainy, którzy w okolicy znaleźli schronienie przed wojną toczącą się w ich kraju. Utwory muzyki sakralnej wywodzące się z tradycji ludowych oraz te dedykowane walczącym i ginącym w walce o wolność w wykonaniu Mykoly Sikory wyciskały łzy z oczu nie tylko ukraińskiej części publiczności, która tego wieczoru zajęła ławki w kościele św. Jana Chrzciciela w Trzciance. Koncert tenora i akompaniującej mu Oleny Sliusarenko był zaproszeniem do wsparcia materialnego przebywających na terenie trzcianeckich parafii uchodźców, a zarazem muzycznym podziękowaniem za już okazane serce i życzliwość.

- To, czego doświadczamy od was, jest niewyobrażalne, piękne - mówił wzruszony Mykola Sikora.

Koncert miał na na celu także okazję do stworzenia przestrzeni, w której rozproszeni w okolicy Ukraińcy będą mogli się spotkać.

- Chcemy trafiać do tych ludzi także przez kulturę. Dzisiejszy wieczór pokazał, jak bardzo są spragnieni bycia ze sobą, słuchania ukraińskich pieśni, śpiewania. Brakuje takiej przestrzeni spotkania, dialogu - mówi ks. Zbigniew Cybulski, proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela, w której posługują księża saletyni.

Przygotowane przez nich wydarzenie miało również wymiar duchowy. Koncert poprzedziły ekumeniczne nieszpory, podczas której wierni trzech Kościołów razem wołali w intencji pokoju w Ukrainie. Do udziału w ekumenicznej modlitwie trzcianeccy saletyni zaprosili duchownych z parafii greckokatolickiej i prawosławnej w Wałczu.

Ekumeniczne wołanie i muzyczne podziękowanie   Duchowni Kościołów prawosławnego, greckokatolickiego i rzymskokatolickiego wspólnie wołali w intencji pokoju w Ukrainie. Karolina Pawłowska /Foto Gość

- Nie możemy zapominać o modlitwie, o wołaniu i stukaniu do drzwi Bożego Miłosierdzia. To, co się dzieje jest wielką tragedia nie tylko dla Ukrainy, ale dla całego człowieczeństwa. Musimy pamiętać, że nie wszystko spoczywa w rękach ludzi. To dobry moment, żebyśmy wszyscy się zatrzymali i pomyśleli dokąd zmierzamy. Zanosimy modlitwy do jednego, niepodzielonego Boga, do naszego Ojca. Niezależnie od języka, wyznania, przekonań, niezależnie od podziałów – przyznaje ks. Paweł Poczekajło, proboszcz greckokatolickiej wspólnoty w Wałczu, ciesząc się z zaproszenia do Trzcianki.

W mieście nie ma cerkwi, tym cenniejsza jest inicjatywa księży rzymskokatolickich, którym zależało również na stworzeniu przestrzeni, w której nowi sąsiedzi będą mogli spotkać się ze swoimi duszpasterzami.

- Najbliższą możliwość oferuje Wałcz, a nie wszyscy z goszczących u nas o tym wiedzą. My też jako duszpasterze rzymskokatoliccy nie mamy dotychczas wystarczającego kontaktu, by służyć im duchową opieką. Stąd pomyśleliśmy o daniu okazji do spotkania z duchownymi z ich Kościołów - wyjaśnia ks. Cybulski. W przyplebanijnej sali na gości czekał poczęstunek przygotowany przez parafian oraz miejsce, w którym można porozmawiać. 

Napływ uchodźców z Ukrainy sprawił, że nieduże, choć prężne na północy Polski wspólnoty Kościołów wschodnich stanęły przed nowymi wyzwaniami, także duszpasterskimi.

- Osób, które uczestniczą w nabożeństwach nie jest tak wiele. Na Wielkanoc nie mieścili się w cerkwi, w następną niedzielę już ich nie było. Ludzie, którzy przyjeżdżają, mają świadomość, że są prawosławnymi czy grekokatolikami, znają swoją przynależność religijną, ale z ich pobożnością jest słabo. Są oczywiście wyjątki. Mamy takie osoby, które przychodzą co niedzielę, często przystępują do komunii świętej, co nie jest u nas tak wyraźną praktyką. Ale to może pół procenta tych, którzy przyjechali - zauważa ks. Artur Graban, proboszcz parafii prawosławnych w Wałczu, Ługach i Brzozie, prezes Stowarzyszenia Miłośników Kultury Łemkowskiej „Lemko Tower” i Fundacji „Fotismos”. - Słaba duchowość i niska wiedza religijna są być może efektem niewystarczającej katechizacji. To duży problem, zwłaszcza wschodniej części Ukrainy. Ale też stawia przed nami wyzwania, jak dotrzeć do ludzi, którzy nie trafiają do cerkwi - mówi duszpasterz. 

Tym cenniejsza jest współpraca z księżmi rzymskokatolickimi, którzy - jak podkreśla - w wyjątkowym czasie podejmują wyjątkowe działania.

- Dla mnie osobiście jest niezwykle ważne, że w okresie Wielkiej Nocy księża rzymskokatoliccy otwierali swoje kościoły dla nas, umożliwiając spotkanie z wiernymi; wielu duszpasterzy dzwoniło, zapraszało do siebie, bo sami organizowali takie spotkania. Słyszę  od samych uchodźców, jak wiele serca i pomocy otrzymują. Wsparcie, także duchowe, które wierni Kościoła prawosławnego otrzymują jest ogromne - podkreśla ks. Graban.

Ekumeniczna modlitwa i koncert wpisały się w program 39. Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej w Trzciance.