Diecezjalny Dzień Dziecka w Skrzatuszu

ks. Wojciech Parfianowicz ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 28.05.2022 20:10

Niesprzyjająca pogoda nie przeszkodziła dzieciom, które przyjechały do Skrzatusza na doroczne spotkanie. - Mamy w sercach wiarę - przyznaje ks. Marcin Piotrowski, diecezjalny duszpasterz dzieci.

Diecezjalny Dzień Dziecka w Skrzatuszu Uroczyste wniesienie kopii Cudownej Piety do namiotu, w którym odbywało się spotkanie. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Tegoroczne spotkanie odbyło się pod hasłem "Urodziny u Mamy". - Jest to nawiązanie do obchodzonego w tym roku jubileuszu 50-lecia naszej diecezji. Dlatego zaplanowaliśmy też 10-minutową konferencję dla dzieci, wyjaśniającą, czym jest diecezja i dlaczego świętujemy rocznicę jej powstania - wyjaśnia ks. Marcin Piotrowski.

Komentując deszczową pogodę, która przywitała uczestników spotkania, ks. Piotrowski stwierdził: - Po ludzku szkoda, ale 10 lat temu była podobna sytuacja, a nawet gorsza, ponieważ nie mieliśmy namiotu i musieliśmy przekierować spotkanie do Piły. Dzisiaj mamy potężny namiot, dobry zespół, ale przede wszystkim wiarę w sercach. Cieszę się, że mimo tych warunków pogodowych dzieci przyjechały.

Najmłodsi raczej nie przejmowali się pogodą.

- Nie przeraża mnie deszcz. Ja tu przyjechałem się pomodlić. Kocham Pana Jezusa - mówi Marcel z Białogardu, walcząc z wiatrem, który wyrywa mu z ręki parasol. - Jest 8 na 10 - przyznaje jego kolega Igor, który dopiero co wyszedł z autokaru i jeszcze nie dotarł do namiotu, w którym odbywało się spotkanie.

Tam na dzieci czekały tańce i zabawy prowadzone przez grupę animacyjną harcerzy ze Złotowa.

- Dzieci na co dzień dużo czasu spędzają przed telefonami, dlatego chcemy, aby tutaj miały trochę ruchu - mówi ks. Marcin Piotrowski, któremu, jak sam przyznał, podczas skrzatuskich spotkań ubywa co najmniej 10 lat.

Do Skrzatusza przyjechały dzieci z różnych stron diecezji pod opieką katechetów, sióstr zakonnych, rodziców, a także księży. Wśród nich można było spotkać dzieci ubrane w stroje komunijne, a także członków Szkolnych Kół Caritas.

- Nasze dzieci działają bardzo prężnie przez cały rok, a ten wyjazd jest dla nich nagrodą - mówi Renata Mizielińska, katechetka z Trzebielina, opiekunka SKC działającego w tamtejszej szkole podstawowej.

- Chcą tutaj przyjeżdżać - przyznaje s. Damaris ze zgromadzenia Najświętszej Duszy Chrystusa z Białogardu. - Niektórzy mieli wątpliwości ze względu na pogodę, ale jesteśmy wszyscy. Najważniejsza jest motywacja. Chcemy tu razem po chrześcijańsku spędzić dzień - dodaje siostra.

- Jesteśmy co roku. Myślę, że jedną z ważnych rzeczy jest to, że dzieci mogą tutaj zobaczyć innych swoich rówieśników, którzy też się modlą - przyznaje Zbigniew Rewaj, katecheta w Dobrzycy.

Wśród dziecięcych intencji najczęściej pojawiały się te za rodziców. Były też dzieci, którym na sercu leżały także inne sprawy. - Chcę się pomodlić, żeby nie było wojny - mówi Wiktoria z Połczyna-Zdroju.

Eucharystii pod skrzatuskim namiotem przewodniczył bp Zbigniew Zieliński. Przed jej rozpoczęciem na scenę została wniesiona kopia Cudownej Piety.

- Przybywamy tutaj, aby uczyć się spotkania i rozmowy z Panem Bogiem. Dla nas ciągłym wyzwaniem i zadaniem jest wzrastanie we wzajemnej przyjaźni z tym, który nas stworzył - powiedział biskup, witając dzieci.

Oprawę muzyczną wydarzenia zapewniła diecezjalna diakonia "Tyle dobrego" pod kierunkiem ks. Arkadiusza Oslisloka.