Pielgrzymowali po powołania

ks. Wojciech Parfianowicz ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 29.05.2022 22:01

Klerycy i przełożeni koszalińskiego seminarium przez dwa dni wędrowali ze Skrzatusza do Górki Klasztornej. Przeszli ponad 50 kilometrów… nie tylko we własnym gronie.

Pielgrzymowali po powołania Pielgrzymi w czasie drogi. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Pielgrzymi wyruszyli ze Skrzatusza w sobotę 28 maja po porannej Mszy św. Na drogę pobłogosławił ich bp Zbigniew Zieliński.

Cel pielgrzymki wyjaśnia ks. Jarosław Kwiecień, rektor WSD: - Po pierwsze chcemy prosić o powołania do naszego seminarium. Po drugie, chcemy dać młodym ludziom, którzy dołączyli do nas, okazję przeżycia tej przygody razem z nami.

Pierwszy dzień, ze Skrzatusza do Głubczyna, pogodowo okazał się bardzo trudny. Lał deszcz, a temperatura powietrza ledwo przekraczała 6 stopni.

- Pielgrzymowanie jest trudem. Pewnie można by w tym czasie robić inne rzeczy, np. wypoczywać, ale naszym celem jest modlitwa o powołania i za powołanych, więc warto - mówi ks. Piotr Subocz, dyrektor ekonomiczny w WSD.

- Takie wędrowanie ma sens, ponieważ chrześcijaństwo uczy nas robić pożytek także z wysiłku. Podejmujemy więc wysiłek, aby zanieść go jako naszą modlitwę. Wierzymy w skuteczność tej modlitwy, tzn. że te bąble na stopach i kilometry w nogach, ofiarowane Panu Bogu, mają moc wstawiennictwa - dodaje ks. Jarosław Kwiecień.

Drugiego dnia pielgrzymki pogoda była już znacznie lepsza. - Dzisiaj jest ciepło i bezchmurnie. Idzie się bardzo dobrze - mówi Szymon Majda, kleryk III roku. - Wczoraj faktycznie było brzydko, ale nastroje nam dopisywały - przyznaje Mateusz Krahl z roku V.

Potwierdza to rektor koszalińskiego seminarium: - Byłem pod ogromnym wrażeniem naszych kleryków. Myślałem, że duch w nich trochę zgaśnie, jednak okazało się, że zmoczeni i zmęczeni wcale się nie poddali.

Z zaproszenia seminarium, aby wziąć udział we wspólnym pielgrzymowaniu, skorzystały trzy osoby. - Pan Jezus też nie powoływał uczniów masowo. Podchodził do każdego indywidualnie. My robimy w czasie tej wędrówki dokładnie to samo - mówi rektor.

Sami młodzi ludzie, którzy odpowiedzieli na zaproszenie seminarium, nie kryli zadowolenia ze swojej decyzji. - Usłyszałem o pielgrzymce i stwierdziłem, że nie mam nic do stracenia. Chciałem poznać kleryków, spędzić z nimi czas. Jest dobra atmosfera. Podjąłem właściwą decyzję - przyznaje Dawid. - Nie ukrywam, że chcę spróbować drogi powołania kapłańskiego. Myślę o tym już od dwóch lat - dodaje.

Na pielgrzymce nie brakowało czasu na długie rozmowy i wspólną modlitwę. W czasie drogi były też dłuższe momenty ciszy.

Pątnicy doszli do Górki Klasztornej w niedzielę 29 maja po południu. Pielgrzymka zakończyła się Eucharystię w góreckiej bazylice.