Kiszone śledzie i inne przysmaki

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 26/2022

publikacja 30.06.2022 00:00

Co jedli nasi przodkowie i jak radzili sobie bez piekarników i lodówek? Na czym polegał wonny marketing średniowiecznych kupców i dlaczego jesiotr był lepszy od krowy?

Wędzone, suszone, w solance – rekonstruktorzy mają kilka smacznych pomysłów na śledziowe frykasy. Wędzone, suszone, w solance – rekonstruktorzy mają kilka smacznych pomysłów na śledziowe frykasy.
Karolina Pawłowska /Foto Gość

Aby uzyskać odpowiedzi na takie pytania, warto było wybrać się do Budzistowa. Jak co roku podkołobrzeska miejscowość zamieniła się w osadę sprzed tysiąca lat, Kołobrzeg biskupa Reinberna, centrum religijne i administracyjne dużej części Pomorza. – To było jedno z najważniejszych miast nie tylko Polski, ale nawet ottońskiej Europy. Było najdalej wysuniętym na wschód bastionem i miało ogromne znaczenie w uprawianiu polityki przez Ottona III i Bolesława Chrobrego – tłumaczy dr Łukasz Gładysiak, jeden z organizatorów Festiwalu Wczesnośredniowiecznego. – Rezydujemy na terenie dawnego podgrodzia. Obserwując pracę kowala czy snycerza, warto mieć świadomość, że poprzednicy tych rzemieślników tysiąc lat temu dokładnie w tym miejscu mieli swoje warsztaty – dodaje i zaprasza do jednego z namiotów.

Dostępne jest 20% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.