Zakonnica w taczce, ksiądz na dachu, ewangelizatorzy myjący nogi. Kościół wychodzący z Przystanku Jezus jest otwarty, nieoceniający, choć nieźle zakurzony.
Nie tylko podczas paneli dyskusyjnych można było porozmawiać o trudnych sprawach. Odpowiadający na pytania duszpasterz przyciągał tłumy.
Karolina Pawłowska /Foto Gość
Tego nie da się uniknąć, kiedy kilka razy dziennie przemierza się dwukilometrowy pas startowy, wokół którego w tym roku rozłożył się Pol’and’Rock Festival. Ale do tego też przygotowywały ewangelizatorów rekolekcje poprzedzające akcję. Żeby nie bać się ubrudzić.
Na jedną z największych imprez muzycznych w Europie przyjeżdża kilkaset tysięcy osób. W tym roku do podczaplineckiego Trzcińca. Wśród uczestników zabawy są punki z kolorowymi irokezami, półnagie dziewczyny, ale i rodziny z dziećmi. Osoby w kryzysie bezdomności liczące na kilka dni darmowej życzliwości, weterani imprez rockowych, mocno zmęczone zażywaniem nie tylko muzyki dzieciaki. Krótka modlitwa przy drewnianym krzyżu i ewangelizatorzy ruszają w ten kolorowy tłum.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.