Jubileusz mniszek z poligonu

Karolina Pawłowska Karolina Pawłowska

publikacja 15.08.2022 09:24

Z miejsca, które miało być miastem bez Boga, od ćwierćwieku płynie nieprzerwana modlitwa o pokój i pojednanie.

Jubileusz mniszek z poligonu Jubileusz był też okazją do spotkania z dobroczyńcami i przyjaciółmi Karmelu. Karolina Pawłowska /Foto Gość

Zanoszą ją do Boga karmelitanki bose, które 25 lat temu zamieszkały w Bornem Sulinowie – dawnej bazie wojskowej, przez dziesięciolecia nieobecnej na mapach. Za istnienie Karmelu Maryi Matki Pojednania razem z borneńskimi mniszkami dziękowali też przyjaciele klasztoru.

- Modlitwa wstawiennicza oznacza modlitwę za tych, którzy się nie modlą, wołanie zamiast nich, wołanie za tego, który sam nigdy do Boga nie zawoła. Wiemy na pewno, że większość mieszkańców diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej na niedzielną Mszę do kościoła nie trafia. Ilu z nich ugina kolana, wie jedynie Bóg. Jest to miejsce, gdzie modlitwa jest oddechem, bez którego nie da się żyć - mówił bp Edward Dajczak, który przewodniczył dziękczynnej Eucharystii w rocznicę przyjazdu grupy fundacyjnej do Bornego Sulinowa.

Najpierw była tu baza wojsk Wermachtu, w czasie II wojny światowej zamieniona na obóz jeniecki, przez który przeszło ok. 50 tys. żołnierzy różnej narodowości. Potem, gdy powstała tu baza Armii Czerwonej, miejscowość na dziesięciolecia zniknęła z map. Opatrzność zdecydowała, że miasto, z którego człowiek chciał usunąć duchowość, mniszki ofiarowujące życie Bogu wybrały na swój dom. 

- Ci, którzy dzielili świat, żyli w tym budynku i w tym mieście przez całe lata. To jest niezwykłe, ale to też istotny znak na ziemi. Gdyby przed laty ktoś powiedział żołnierzom Wermachtu albo Armii Radzieckiej, że po nich będzie tu klasztor karmelitanek, że tutaj zamiast uczenia zabijania będzie budowanie pokoju i miłości, powiedzieliby, że to mrzonki. Stało się coś, co wydawało się niewyobrażalne - przypominał militarną historię miasteczka bp Dajczak.

Mniszki pojawiły się w Bornem Sulinowie rok po wyjściu wojsk radzieckich. Po trzech latach prac budowlanych 14 sierpnia 1997 r. dziewięć sióstr rozpoczęło regularne życie zakonne w nowym Karmelu.

- Przekonanie, że Pan Bóg chce nas na tej wyjałowionej duchowo ziemi było silniejsze niż niedogodności. Chodziłyśmy z różańcem i ogarniałyśmy ją modlitwą. Polecałyśmy Bogu wszystkich, którzy w tej ziemi zostali i którzy na niej żyją - opowiada s. Elżbieta od Trójcy Świętej, jedna z sióstr grupy fundacyjnej, która przyjechała z macierzystego klasztoru w Gdyni-Orłowie.

Karmelowi w Bornem Sulinowie patronuje Maryja Matka Pojednania.

- Jeszcze w trakcie budowy miałyśmy tutaj małą kaplicę. Zawiesiłyśmy w niej krzyż, otrzymany od przyjaciela z Niemiec ks. Martina, i przywiezioną z Gdyni wyblakłą reprodukcję ikony Matki Boskiej Włodzimierskiej. Niemiecki krzyż i ruska ikona w polskim Karmelu przemówiły razem: „pojednanie” - wspomina czas tytulacji powstającego klasztoru.  

Biskup Edward Dajczak, dziękując siostrom za 25 lat nieprzerwanej modlitwy w Bornem Sulinowie, przypominał, jak ważnym znakiem dla współczesnego świata jest Karmel.

- Dzisiaj wszystko musi być szybkie: komórki, samochody. To, co trwa dłużej, męczy. Albo teraz, albo nigdy. Kiedy wszystko jest przewijane, jak wiadomości w telefonie komórkowym, nic się nie może na dłużej w człowieku zatrzymać. Nie ma szans na zapuszczenie korzeni. Wszystko jest zbyt szybkie, a wzrost odbywa się powoli. Są jednak miejsca, gdzie ludzie potrafią z pokorą czekać, by to, co Boże dojrzało. Musimy tak żyć, żeby dawać Bogu czas, by stwarzał na nowo przez łaskę i przez przebaczenie - zauważał hierarcha.

Jubileusz mniszek z poligonu   Na 25 lat istnienia Karmelu mniszki przygotowały niecodzienną publikację. Karolina Pawłowska /Foto Gość

Z okazji jubileuszu powstała niezwykła publikacja, przygotowana dla dobroczyńców i przyjaciół borneńskiego klasztoru. Opowiada nie tylko o historii, ale przede wszystkim o codzienności karmelitanek. Opracowania i redakcji albumu podjęła się s. Elżbieta od Trójcy Świętej, która zachęciła siostry, by zostały jego współautorkami. Mniszki pozwalają zajrzeć czytelnikowi nie tylko za klauzurę, ale również do swoich serc, bo dzielą się świadectwami odnajdowania Boga nie tylko w modlitwie, ale także w codziennych zajęciach: w szyciu, haftowaniu, pisaniu ikon, rękodziele, w poezji, w uprawianiu ogrodu, w wyrzeczeniach, w milczeniu.

Więcej o świętującym Karmelu w numerze 34. wydania papierowego "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego".