Z Darłowa na Chełmską

Katarzyna Matejek Katarzyna Matejek

publikacja 04.09.2022 07:42

Pielgrzymowanie rozpoczęli na piechotę, zakończą za tydzień na rowerach.

Z Darłowa na Chełmską Pielgrzymi wspięli na Górę Chełmską, by o godz. 18 uczestniczyć we Mszy św. w sanktuarium. Katarzyna Matejek /Foto Gość

Rankiem 3 września ruszyli spod franciszkańskiego kościoła pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Darłowie, by po kilku godzinach wspiąć się na Górę Chełmską. W pielgrzymce wzięło udział 60 osób, w tym sporo rodzin z dziećmi. Do grupy dołączyły także osoby duchowne – siostry zakonne, ks. Krzysztof Sendecki – dyrektor hospicjum Caritas w Darłowie, franciszkańscy alumni – uczestnicy odbywającego się w tym roku w darłowskim klasztorze tzw. drugiego nowicjatu ze wszystkich prowincji franciszkańskich w Polsce.

To 32. pielgrzymka z darłowskiej parafii franciszkańskiej na Górę Chełmską. Pierwszy raz darłowianie przeszli tę trasę w 1991 roku, niebawem po wizycie św. Jana Pawła II w podkoszalińskim sanktuarium. O. Kamil Szczupaczyński OFMConv cieszy się, że w tym roku uczestników jest więcej niż w ubiegłych latach. – Myślę, że powodem jest głód ludzi za tego typu wydarzeniami, a za ten niedosyt odpowiedzialna jest pandemia, która zablokowała ruchy pielgrzymkowe. My nie zrezygnowaliśmy z pielgrzymowania – przez ostatnie dwa lata także pielgrzymowaliśmy, tyle że na rowerach – powiedział. – W ten sposób rozpoczął się parafialny ruch pielgrzymkowy dwa razy do roku: raz na piechotę i raz na rowerach.

To rowerowe pielgrzymowanie darłowianie podejmą za tydzień. Na liście zgłoszeń jest już wpisanych 30 osób.

W drodze pielgrzymi wysłuchali konferencji o. Kamila na temat Bożej szczodrobliwości oraz szukali odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób czują się obdarowani przez Boga. A także dziękowali za różne dobra, przy czym niektórzy podzielili się z innymi świadectwem na ten temat.

Adam z Darłowa pielgrzymował z żoną i dwiema córkami. Co więcej, namówił na pielgrzymkę trzy inne rodziny. – Wcześniej szliśmy pieszo do Częstochowy, więc skoro dowiedzieliśmy się, że także w naszej parafii jest taka pielgrzymka, to nie mogliśmy w niej nie wziąć udziału – mówi. Tę trasę ich rodzina już zna, bo rok temu pokonała ją w pielgrzymce rowerowej. – Cieszy nas, że tyle osób dołączyło dzisiaj do nas. Okazało się że mała zachęta i dobre słowo mogą zmotywować tych, którzy nie są jeszcze przekonani, wahają się.