Nie ukrywa, że jest zakochany w Darłowie. Podobnie, jak w dwóch wnuczkach, którym dedykuje pisane przez siebie książki o nim i o jego mieszkańcach.
Krzysztof Socha opowiada o nadmorskim kurorcie widzianym jego oczami.
Karolina Pawłowska /Foto Gość
Prowadzi je po miejscach zapamiętanych ze swojego dzieciństwa i po wspomnieniach darłowskich pionierów. Nierzadko oddaje głos swoim sąsiadom, by to oni byli narratorami własnych historii.
Powojenny tygiel
Chęć przekazania wspomnień wnuczkom podsunęła pomysł na książkę. – O Darłowie jest sporo informacji, wiadomości zebranych i porozrzucanych, ale są one mało czytelne dla uczennic pierwszych klas szkoły podstawowej. Nie wiem, czy za parę lat będę jeszcze w stanie im coś opowiedzieć, pomyślałem, że lepiej zawczasu spisać to, co pamiętam – wyjaśnia z uśmiechem Krzysztof Socha.
Dostępne jest 6% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.