Kluczem jest miłość

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 44/2022

publikacja 03.11.2022 00:00

W duchowym centrum diecezji razem się modlili i szukali sposobów działania w popandemicznej rzeczywistości.

▲	W spotkaniu wzięło udział ponad 270 osób. ▲ W spotkaniu wzięło udział ponad 270 osób.
Karolina Pawłowska

Skutki pandemii widać także w szeregach wspólnot charyzmatycznych. – Covid dotknął nas dość mocno, także w życiu wspólnotowym. Niektóre grupy, zwłaszcza te mniejsze i starsze wiekowo, nie mają siły się podnieść albo zniknęły zupełnie, przestały się spotykać – nie ukrywa ks. Bogusław Fortuński, diecezjalny koordynator Odnowy w Duchu Świętym. Jednym z objawów, który może okazać się bardzo niebezpieczny, jest „duchowość internetowa”. – Dobrze, że korzystamy z tego rodzaju formacji, ale ilość konferencji czy wystąpień w interencie jest tak duża, że łatwo się w tym pogubić. Można też trafić na treści niekoniecznie zgodne z nauką Kościoła. Takie spotkania jak dzisiejsze umacniają, ale też dają pewność, że płynie się właściwym nurtem. Wiedza, którą zdobywamy, jest omadlana. Dostajemy siłę, która pomaga nasze dobre pragnienia wcielać w życie. Wychodzimy z salki, w której się spotykamy, i idziemy do rodziny, gdzie dajemy świadectwo, czy też służymy wspólnocie parafialnej albo podejmujemy się większych dzieł – wyjaśnia główny motyw tegorocznego Dnia Jedności.

Jest co świętować

W Skrzatuszu członkowie wspólnot dzielili się trudnościami i pomysłami na ich przezwyciężenie, szukali też sposobów na wyjście z kryzysu czy stagnacji. Zaprosili również do udziału w przygotowywanych na najbliższe miesiące wydarzeniach charyzmatycznych, świętowali także jubileusze. Gratulacje i życzenia dalszego owocowania w wierze przyjęły: działająca od 40 lat białogardzka wspólnota Jezus Ukrzyżowany, mająca o pięć lat krótszy staż wspólnota Kanaan z pilskiej parafii Matki Bożej Wspomożenia Wiernych, świętujące ćwierćwiecze słupska Święta Rodzina i dwudziestolecie – wałecka Droga Życia. – Wspólnota pomaga się rozwijać. Owoce widzimy przede wszystkim w naszym życiu. Pamiętam siebie sprzed dziesięciu lat, kiedy nie należałam do grupy. Żył we mnie „stary człowiek”, którego później porzuciłam. Dopiero we wspólnocie zrozumiałam, co to znaczy wierzyć, nauczyłam się trwania na modlitwie. Doświadczam przemiany życia, ale też swojego otoczenia – mówi Iwona Mieczkowska, liderka świętującej ćwierćwiecze wspólnoty ze słupskiej parafii pw. Świętej Rodziny. – Owocem tego dojrzewania jest uświadomienie sobie, że nie żyjemy dla siebie. Nie tylko chcę być kochana, ale też pragnę nieść tę miłość innym – dodaje. Świętowały również wspólnoty, które znajdują się na początku drogi: grupy z parafii w Czarnem i z darłowskiej św. Gertrudy. – Jesteśmy trochę jak przedszkolaki. Czujemy się jak bardzo kochane dzieci Pana Boga – przyznaje ze śmiechem Małgorzata Szymczyk z darłowskiej wspólnoty Królestwo Boże działającej od pięciu lat. Pięciolatka trudno pytać o doświadczenia i plany, ale nawet tak młode wspólnoty widzą pierwsze owoce. – To, co zauważyliśmy w naszej parafii, to obecność na Mszy wielu lektorów, nawet w dzień powszedni. Zaczęło się od osób ze wspólnoty, które ośmieliły innych. Mamy ochotę na rozwój, ciągle powtarzamy „więcej”: więcej modlitwy, działania. Bo kiedy coraz lepiej poznaje się Boga, jest się coraz bliżej Niego, nie sposób usiedzieć na miejscu – dodaje liderka.

Przełamać lęk

Modlitwie za wspólnoty charyzmatyczne działające w diecezji przewodniczył bp Krzysztof Zadarko. – Kluczem do zrozumienia, czy ktoś w Kościele jest pod działaniem Ducha, jest miłość, tylko ona. Ma ona znamiona miłości Jezusa Chrystusa. Wszystko inne – to, co spektakularne, fascynujące, niosące – jest dobre i potrzebne, o ile buduje miłość Kościoła – podkreślał hierarcha, wskazując również, że ludzkie obawy i lęki związane z pandemią, sytuacją geopolityczną, pojawianiem się uchodźców czy zagrożeniem wojną może przełamać jedynie nawrócenie, zwrócenie się do źródła, którym jest Bóg. – Wobec tego wszystkiego, co dzieje się na świecie, bardzo jest nam potrzebna wiara w Jezusa Chrystusa, która nie zwolni nas z naturalnego wysiłku, rozsądnej analizy sytuacji, ale też nie popchnie do nienawiści – podkreślał biskup. Hierarcha zapraszał do wpatrywania się w Matkę Bożą Skrzatuską, która wkrótce rozpocznie peregrynację po diecezji. –Ona jest nie tylko naszą Matką płaczącą, bolejącą, ale też Matką zwycięską. Jej zwycięstwo nie polega na tym, że będziemy pokonywać wrogów Kościoła, tych, którzy nas nie lubią. Pokonamy nasz grzech, zatwardziałość serca, niewiedzę, nieufność, niewiarę – mówił bp Zadarko. Odniósł się również do właśnie zakończonego w diecezji synodu, wskazując na konieczność dostrzegania znaków czasu i wzajemnego słuchania się wszystkich członków Kościoła. Poprosił także za papieżem Franciszkiem o „pójście na peryferie”. – Dzisiaj to miejsca, w których są obcokrajowcy. Rozmnożyliśmy nasz polski chleb, poszerzyliśmy dachy naszych domów, ale ważne jest równie budowanie relacji z tymi, którzy są obcy wśród nas – podkreślał hierarcha.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.