Ludzie Ewangelii

Karolina Pawłowska Karolina Pawłowska

publikacja 21.11.2022 08:25

Bardzo zależało im na tym wyjeździe. W listopadowy weekend w Koszalinie młodzi słupszczanie modlili się, bawili oraz zastanawiali, jak nieść Dobrą Nowinę tym, którzy są obojętni.

Ludzie Ewangelii Wyjazd dał też okazję do odwiedzenia seminarium duchownego. KSM parafii św. Maksymiliana Kolbego w Słupsku

Na co dzień formują się w swoich parafiach, podejmują wspólne działania, spotykają się w małych grupach, ale bardzo tęsknili już za tym, żeby gdzieś wspólnie wyjechać.

– Wiele razy słyszałem, że takie wyjazdy są dla nich ważne ze względów towarzyskich. Tymczasem te kilka dni pokazały, że chodzi o coś zdecydowanie ważniejszego. Spotkanie towarzyskie mogą sobie sami zorganizować, oni potrzebują też związanego z tym doświadczenia duchowego, poczucia bycia wspólnotą – mówi ks. Daniel Kołacz, opiekun oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży działającego w słupskiej parafii św. Maksymiliana Kolbego, który zabrał młodych do Koszalina.

Kierunek trzydniowym ćwiczeniom duchowym odbywającym się w Centrum  Edukacyjno-Formacyjnym nadały słowa lednickiej pieśni.

- Młodzi mówią, że być dzisiaj człowiekiem Ewangelii, nieść Dobrą Nowinę światu, to coraz trudniejsze zadanie. Wchodzą w środowiska, które nawet nie są wrogie wobec Boga i Kościoła, ale zupełnie obojętne, zamknięte na przekaz. Dotyczy to nie tylko ich rówieśników, ale i rodzin. Nawet w rodzinnych domach nikt nie chce słuchać tego, co oni chcą powiedzieć swoim bliskim o Bogu. Rodzice może nie zabraniają, ale zupełnie nie rozumieją, dlaczego ich dziecko jest w Kościele – wyjaśnia duszpasterz.

Ze swoimi rozważaniami młodzi szli przed Najświętszy Sakrament, ale w rozmodlonym czasie rekolekcji nie brakowało czasu na zabawę, długie rozmowy z kolegami ani nawet na wypad do kina. Film „Prorok” sprawił, że gościem ich rekolekcji stał się bł. kard. Stefan Wyszyński.

– Obawiałem się, czy historyczność filmu ich nie znudzi, tymczasem wyszli z kina bardzo poruszeni. Kardynał Wyszyński wiernością Kościołowi i swoją nieugiętością bardzo im zaimponował. Jego nazwisko wracało często w rozmowach podczas rekolekcji – dodaje ks. Kołacz.

TAGI: