Tego wieczoru mieszkańcy niedużych Zimowisk otworzyli drzwi swojej świątyni dla wyjątkowego gościa. – Już wiemy, jak czuła się Elżbieta, gdy do jej domu przyszła Maryja – mówią wzruszeni.
Figura w parafii Najświętszego Zbawiciela w Ustce.
Karolina Pawłowska /Foto Gość
Matka Boża do Zimowisk nie przybyła wprawdzie z pośpiechem, jak w Ewangelii, ale za to pięknie oświetlonym samochodem. Będzie nim przez najbliższe trzy lata odwiedzać wszystkie kościoły diecezji. Także te filialne, w malutkich miejscowościach, których mieszkańcom trudno niekiedy wybrać się do Skrzatusza.
− I będzie pukać do ich serc – nie ma wątpliwości ks. Marek Mackiw, proboszcz parafii Najświętszego Zbawiciela w Ustce, od której rozpoczęła się ta niezwykła peregrynacja cudownej Piety ze Skrzatusza.
Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.