Podarować prąd i nadzieję

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 50/2022

publikacja 15.12.2022 00:00

Od tygodni jego parafianie nie mają światła, wody, ogrzewania. – Którejś nocy wysłałem SMS, nie wiedząc nawet, czy dojdzie – przyznaje ks. Michał. Na apel odpowiedzieli mieszkańcy małej pomorskiej parafii.

▲	Pobłogosławiony na drogę prezent dobrowian wkrótce ruszy do Ukrainy. ▲ Pobłogosławiony na drogę prezent dobrowian wkrótce ruszy do Ukrainy.
Karolina Pawłowska /Foto Gość

Łańcuch życzliwości, materialnej pomocy i modlitewnego wsparcia, jaki połączył ks. Michała i parafian spod Białogardu, liczy 1860 km. 


Wielka ciemność


Tyle jest do Rozdzielnej, parafii, w której posługuje młody duszpasterz. – Człowiek się przyzwyczaja. Wojna w Ukrainie nie wybuchła w lutym tego roku, ale w 2014 r., gdy Rosja zaanektowała Krym. Na wschodzie ciągle toczyły się walki, ginęli ludzie. W lutym nastąpiła jedynie eskalacja działań wojennych. Ale prawdziwa wojna zaczęła się właśnie teraz – mówi ks. Michał Jasiński, opowiadając, jak jego parafianie walczą z drugim wrogiem – zimą. Od trzech tygodni połowa infrastruktury krytycznej nie istnieje. Ukraina pogrążona jest w ciemności i ciszy. – To stepy, jest płasko po horyzont. Latem żółto od słoneczników czy pszenicy. Ale zimą nie znajdzie się tam nic, czym można by napalić w piecu – tłumaczy odeskie realia ks. Michał.


Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.