Święta pomogą nam kreślić wspólną przyszłość

Katarzyna Matejek Katarzyna Matejek

publikacja 06.01.2023 19:19

Caritas Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej zaprosiła uchodźców obrządku wschodniego na tradycyjną wigilię w Koszalinie.

Święta pomogą nam kreślić wspólną przyszłość Kapłani dzielili się z uchodźcami opłatkiem i prosforą (chlebem zamoczonym w miodzie). Katarzyna Matejek /Foto Gość

Chrześcijanie wyznania greckokatolickiego i prawosławnego Wigilię Bożego Narodzenia obchodzą 6 stycznia. Dla tych, którzy mieszkają w Koszalinie i okolicy, Caritas diecezjalna zastawiła stoły w klubie Zacisze na osiedlu Rokosowo. Czekały na nich barszcz z uszkami, zupa grzybowa, trzy rodzaje pierogów, kutia, zaś na najmłodszych – paczki świąteczne.

W wigilijnej wieczerzy wzięło udział 100 Ukraińców – podopiecznych Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom Caritas – głównie matki z dziećmi. Na zaproszenie ks. Łukasza Bikuna, dyrektora Caritas diecezjalnej, do świątecznego stołu zasiedli z nimi bp Krzysztof Zadarko, delegat Episkopatu ds. migrantów i uchodźców, mitrat Bogdan Hałuszka – proboszcz parafii greckokatolickiej w Koszalinie oraz ks. Andrzej Hryckowian – proboszcz rzymskokatolickiej parafii św. Wojciecha, na terenie której odbywała się wigilia, jak również realizowane są różne wydarzenia dla środowiska uchodźców.

– To nasze wspólne spotkanie jest dalszym ciągiem tego, co dla nas rozpoczęło się 24 grudnia, a w kalendarzu juliańskim obchodzone jest właśnie dzisiaj – powiedział bp Zadarko. – Cieszymy się że możemy tajemnicę Wcielenia celebrować wspólnie, ze wszystkim tym, co niesie radość: dzielenie się opłatkiem i prosforą, tradycyjnymi daniami, a przede wszystkim naszą wspólnotą. Ona bierze się z tego, że nie tylko pielęgnujemy tradycję, ale też pogłębiamy wiarę – w Bogu szukamy nadziei i światła, by pokój wreszcie nastał i by był trwały.

Biskup Zadarko podkreślił, że przyjęcie gości z Ukrainy w czasie świątecznym ma znaczenie. – Warto, byśmy w przyszłości pamiętali, że te święta jeszcze bardziej nas zbliżają, pomagają uczyć się siebie nawzajem. Myślę też, że większość osób tutaj przebywających myśli o swojej przyszłości w naszym kraju, stąd zadaniem dla nas jest przepracowanie wszelkich różnic, tych obecnych i z przeszłości, i zbliżanie się wzajemne. Sprzyja temu wspólna celebracja, świętowanie, bo święta mają to do siebie, że niwelują różnice i bariery, burzą uprzedzenia i w ten sposób, dzięki Bogu, ludzie odkrywają prawdę, że są braćmi i siostrami. Stąd liczę, że te święta pomogą nam kreślić wspólną przyszłość.

Jak podkreślił dyrektor Caritas, wigilia to piękny gest wielu osób: pracowników Caritas, w tym Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom, wolontariuszy Caritas z parafii św. Wojciecha oraz Szkolnego Koła Caritas ze Szkoły Podstawowej nr 3, a także samego klubu Zacisze.

– Chcieliśmy naszych braci ze Wschodu zaprosić na Wigilię Bożego Narodzenia, którą oni w tym czasie obchodzą, bo chcemy świętować wraz z nimi – powiedział ks. Bikun. – Ważne jest wspólne przeżywanie tego, co nas łączy, a tym jest nasza wiara. Chcemy w ten sposób pokazać Ukraińcom, którzy uciekają przed wojną, że ich wspieramy, że jesteśmy razem z nimi, bo to buduje wspólnotę między nami, ale też buduje każdego człowieka z osobna.

– Zaprosiliśmy uchodźców, którzy z powodu wojny w Ukrainie mieszkają pośród nas, żeby mogli przeżyć święta Bożego Narodzenia wspólnie, jako jedna rodzina. Chcemy im podarować święto, okazać serdeczność, zobaczyć uśmiech na ich twarzy – powiedziała Diana Taranienko z Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom Caritas.

Nastoletnia Waleria zasiadła do koszalińskiej wigilii z trzema siostrami: Władą, Adel i Ariną oraz mamą Olgą. Rodzina przyjechała do Polski przed rokiem. – Z początku było nam ciężko, ale kiedy zaczęłyśmy więcej rozmawiać z ludźmi, to jest łatwiej – mówi nastolatka. Jej mama dodaje, że w Polsce rodzina czuje się bezpiecznie. – Ludzie są otwarci, dobrze nas przyjęli, bardzo za to dziękujemy – mówi.

Ukrainka Ala z synem Mateuszem przybyła do Polski w marcu. Jeszcze słabo mówi w naszym języku, ale chce się integrować ze środowiskiem swoich rodaków na obczyźnie, także ze względu na syna, który zawiązuje znajomości z rówieśnikami, będącymi w podobnej jak on sytuacji.