Ich tupot wypełnia korytarze wiejskiego dworku, który od lat stał pusty. Napełnia nadzieją te, które uciekły od biedy, przemocy albo wojny.
W malutkiej zachodniopomorskiej wsi powstało niezwykłe miejsce dające schronienie kobietom z dziećmi.
Karolina Pawłowska /Foto Gość
Wypisane niebieską farbą litery nie pozostawiają wątpliwości, że dobrze trafiliśmy. Zresztą w malutkich Syrkowicach nie da się zgubić. Wkrótce na frontonie pojawi się jeszcze jeden baner: Wojowników Maryi, którzy objęli dom swoistym patronatem. – To mocny przekaz: jedni mężczyźni porzucają i znikają, inni – pomagają – wyjaśnia ks. Tomasz Kancelarczyk.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.