O tym sposobie wspierania się w rozwoju chrześcijańskim rozmawiali członkowie Emmanuela.
Państwo Dzierżyńscy wyjaśniają, że źródłem powołania do wspólnoty jest Boże wezwanie.
Katarzyna Matejek /Foto Gość
Tematowi towarzyszenia sobie na drodze powołania do bycia chrześcijaninem i zarazem członkiem Wspólnoty Emmanuel poświęcone były rekolekcje, które odbyły się 14 i 15 stycznia w Domu Pielgrzyma w Skrzatuszu. Przyjechało na nie kilkadziesiąt osób z Pomorza i Wielkopolski. To towarzyszenie wzajemne, niebędące jednak kierownictwem duchowym, ale wsparciem braterskim w konkretnych wymogach i ideałach chrześcijańskich, członkowie Emmanuela nazywają akompaniamentem. – Akompaniament pomaga w pogłębieniu życia duchowego i w przyjrzeniu się temu, w jaki sposób przeżywam dar życia we wspólnocie. Chodzi o to, by zauważyć konkretne działania Ducha Świętego w swoim życiu, czego bez rozmowy na ten temat z inną osobą być może nie zauważyłoby się samemu – wyjaśnia Anna Dzierżyńska.
– To pomaga żyć zgodnie z dobrowolnym i odpowiedzialnym wyborem, który podjęliśmy, angażując się we wspólnotę. Bo przecież powołanie do niej pociąga za sobą konkretne zobowiązania, które, owszem, bywają kłopotliwe, ale przecież nie naruszają naszej wolności – tłumaczy Jerzy Dzierżyński. – Takie braterskie czy siostrzane towarzyszenie pomaga zrozumieć, że źródłem powołania do wspólnoty jest Boże wezwanie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.