Podobnie i zupełnie inaczej

ks. Wojciech Parfianowicz

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 8/2023

publikacja 23.02.2023 00:00

Ta sama katedra, ta sama diecezja? Ta sama, choć zdecydowanie nie taka sama, czyli po prostu inna. Choć wydaje się to oczywiste, to jednak skala inności może zadziwiać.

Ingres bp. Zbigniewa Zielińskiego odbędzie się 4 marca o 11.00. Ingres bp. Zbigniewa Zielińskiego odbędzie się 4 marca o 11.00.
ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

W swojej dotychczasowej historii koszalińska katedra pięciokrotnie stawała się sceną biskupich ingresów.

22 października 1972 roku jej progi przekroczył pierwszy ordynariusz nowej diecezji bp Ignacy Jeż. Kolejny ingres wydarzył się 20 lat później. 23 lutego 1992 roku katedra przywitała bp. Czesława Domina. Następne ingresy zdarzały się już częściej. 31 sierpnia 1996 roku do tego miejsca, jeszcze nie jako biskup, wszedł ks. Marian Gołębiewski. Tego dnia odbyły się jego święcenia biskupie oraz ingres. Po ośmiu latach, 7 sierpnia 2004 roku, swą posługę uroczyście rozpoczął tu bp Kazimierz Nycz. Ingres bp. Edwarda Dajczaka odbył się natomiast 11 sierpnia 2007 roku. Zaplanowany na 4 marca na 11.00 ingres bp. Zbigniewa Zielińskiego będzie więc szóstym tego typu wydarzeniem w dziejach diecezji.

Przywołanie tych faktów nie służy jedynie kultywowaniu wspomnień, ale może być ciekawą podróżą historyczną, pokazującą jak dynamicznie zmieniał się świat i Kościół w ciągu zaledwie 50 ostatnich lat.

Przed każdym biskupem, który uroczyście wchodził do koszalińskiej katedry, stały nieco inne zadania. Inny był bowiem kontekst historyczny, społeczny i kościelny każdego z ingresów, co w konsekwencji rodziło konieczność podjęcia różnych wyzwań duszpasterskich. Wystarczy jednak powrócić choćby do tamtego pierwszego diecezjalnego ingresu, żeby zobaczyć, jak odmienny, ale też jednocześnie zadziwiająco podobny będzie ten szósty.

Być może nad wyraz dobitnie pokazuje to ten fakt. Po uroczystym wejściu bp. Jeża do katedry odczytano telegramy z pozdrowieniami od różnych biskupów. Wybrzmiały wtedy słowa m.in. kard. Karola Wojtyły. Metropolita krakowski napisał: „Zapewniając o duchowej łączności z diecezją koszalińsko-kołobrzeską z okazji ingresu pierwszego biskupa do katedry Niepokalanego Poczęcia NMP w Koszalinie, przesyłam najserdeczniejsze życzenia błogosławieństwa Bożego i opieki Matki Bożej nad diecezją i jej Pasterzem”.

4 marca podczas ingresu szóstego biskupa przywitają go w katedrze relikwie autora powyższych słów, a duchowa łączność z Janem Pawłem II wyrazi się w tajemnicy świętych obcowania. Od tamtego czasu Karol Wojtyła został papieżem, umarł, poruszając swym odchodzeniem niemal cały świat, został beatyfikowany, kanonizowany, ale dzisiaj jego świętość, głównie w Polsce, niektórzy nawet bezpardonowo kwestionują.

Regotyzacja, re…

Historia pokazuje, że choć katedra, do której wkraczali poszczególni biskupi koszalińsko-kołobrzescy, stoi wciąż w tym samym miejscu – jest to nawet świątynia orientowana – świat wokół niej jakby coraz szybciej wirował. Również ona sama przez minionych 50 lat uległa wielu przeobrażeniom, a ostatni remont (2018) odmienił ją w sposób znaczący. Może to znak tego, że Kościół, ten pisany przez duże „K”, podlega nieustannym remontom, których celem jest przywrócenie mu pierwotnego piękna, a biskup, który do kościoła pisanego przez małe „k” wkracza, ma temu procesowi przewodzić?

Co prawda 22 października 1972 roku po protestanckich balkonach w bocznych nawach nie było już śladów, to jednak przeróbki zacierające gotycki i katolicki charakter koszalińskiej świątyni wciąż były widoczne. Regotyzacja wnętrza katedry trwała.

„Ciężka i żmudna to praca, odbijanie nagromadzonego przez wieki wapna, gipsu czy cementu, które zasłoniły pierwotne formy” – mówił bp Ignacy Jeż podczas swojego ingresu, wyraźnie nawiązując do czekających go wyzwań.

Znaczenie dokopywania się do pierwotnych warstw wystroju katedry bp Ignacy wyraził także w takich słowach: „To jeszcze jeden dowód zestawienia tego, co stare, i tego, co nowe, by nam postawić przed oczy prawdę o wartości tradycji przekazującej doświadczenie minionych lat nowym czasom. Uszanował te tradycyjne wartości narodu i religii Chrystus Pan wtedy, gdy szedł jako dwunastoletni młodzieniec do Jerozolimy z dalekiej Galilei. Czy wtedy, gdy zachowywał zwyczaje Starego Testamentu, sam się do nich skrupulatnie stosując, jak wiemy choćby z opisu ostatniej wieczerzy, mimo że równocześnie tak ostro potrafił zwalczać to, co z tradycji przeszło jako skostniałe i niewiele już dające wartości nowych”.

Procesja ze św. Józefa

Rozpoczynanie ingresu w tej niewielkiej świątyni obok katedry stało się diecezjalną tradycją. Za pierwszym razem asysta szła m.in. ul. Stalingradzką i Laskonogiego. W sobotę 4 marca będą to te same ulice, jednak teraz noszące imiona bp. Domina i kard. S. Wyszyńskiego. Inny świat.

Jak czytamy w opisie ingresu z 1972 roku, procesja ruszyła „przy dźwiękach dzwonów wszystkich kościołów koszalińskich”, wszystkich trzech. Dlatego m.in. o konieczności budowy nowych świątyń mówił bp Ignacy Jeż w swojej ingresowej homilii. To pilne wówczas zadanie wyraził w słowach: „Uszanować i otoczyć opieką każdy stary kościół, ale równocześnie żyć nadzieją, że będziemy mogli wybudować niejeden nowy”.

Dziś w samym Koszalinie jest 11 kościołów, a w całej diecezji – niemal 600 w ponad 200 parafiach. Wiele z nich powstało w ostatnim półwieczu. Między innymi w myśl tamtych słów wchodzącego do katedry biskupa wyrosły ogromne świątynie na nowych osiedlach w Koszalinie, Słupsku czy Pile. Dziś budujące się kościoły to w diecezji rzadkość. Dwa, które powstają obecnie w Koszalinie, idą jakby wbrew widocznemu trendowi, który przejawia się pustoszeniem świątyń, które już są. Inne więc nadzieje i troski w tym kontekście będą towarzyszyły biskupowi, który uroczyście rozpocznie posługę w diecezji 4 marca.

Podczas ingresu w roku 1972 padły też słowa, opisujące kolejne ważne zadania nowego biskupa: „Budować nowe społeczeństwo, zdrowe i silne, nieulegające pijaństwu i rozpuście, porządne i zgodne, oszczędne i pracowite. Uszanować każdego starego człowieka, szczególnie steranego chorobą i ciężką pracą. Otoczyć najtroskliwszą opieką nowo poczynające się pod sercem matki życie. Wziąć na siebie obowiązek wychowania nowego człowieka, starając się o to, by w jego życiu towarzyszyła pogłębiana z roku na roku nauka katechizmu”.

Można powiedzieć, że niewiele się zmieniło, a jednocześnie, że zmieniło się niemal wszystko. Słowa te mogłyby pewnie paść także 4 marca, może w nieco innej, bardziej nowoczesnej formie. Jednak obrazy, które powstają przy ich czytaniu, są z pewnością inne niż te sprzed 50 lat.

Inne jest jeszcze coś. W roku 1972 diecezja koszalińsko-kołobrzeska była w powijakach. Nawiązywanie do tradycji biskupstwa w Kołobrzegu sprzed 1000 lat, co bp Ignacy uczynił kilkakrotnie podczas ingresu, mogło napawać dumą, jednak nie przynosiło konkretnych korzyści. Tamte doświadczenia zostały szybko przerwane i niewiele o nich wiadomo. Kolejne dwa wieki Kościoła założonego przez św. Ottona to było już coś, co wycisnęło znacznie wyraźniejsze piętno, choć cztery wieki reformacji zrobiły swoje.

Ingres 4 marca będzie natomiast szóstym z kolei w 50-letniej historii diecezji. Pół wieku choćby w kontekście milenijnych dziejów polskiego chrześcijaństwa stanowi zaledwie ułamek, jednak jest już do czego się odwoływać. Historia diecezji właśnie się dzieje, nieprzerwanie. W dodatku bp Ignacy mógł o niektórych jej wymiarach jedynie marzyć.

Licznie przybyli

W ingresie z roku 1972 wzięły udział tłumy wiernych. Zabrakło nawet miejsc dla koncelebrujących księży, co w żartobliwy sposób skomentował bp Ignacy, wyrażając radość z tak wielu gości.

4 marca dzięki światłowodowym kablom umieszczonym na stałe pod posadzką gotyckiej świątyni transmisja z wydarzeń w Koszalinie będzie dostępna niemal na całym świecie. Nie wiadomo, ile osób stawi się na miejscu, ale z pewnością materiał wideo zobaczą tysiące. Ciekawe, co zobaczą?•

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.