GOSC.PL
publikacja 08.06.2023 14:49
Kołobrzeżanie i kuracjusze wzięli udział w uroczystości Bożego Ciała w bazylice i procesji w centrum miasta.
Feretrony, chorągwie, dzieci sypiące kwiaty, orkiestra, kapłani i tłumy wiernych towarzyszyli Jezusowi Eucharystycznemu niesionemu ulicami Kołobrzegu.
Katarzyna Matejek /Foto Gość
Kołobrzeskie obchody uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa rozpoczęły się Mszą św. pod przewodnictwem bp. Krzysztofa Zadarki sprawowaną w bazylice. Dopisała nie tylko pogoda, ale też frekwencja. W procesji do czterech ołtarzy wzięły udział tłumy kołobrzeżan, kuracjuszy i turystów, w tym wiele rodzin z dziećmi.
W homilii bp Zadarko wskazał na głęboko religijne korzenie kultu eucharystycznego, który na stałe wpisał się w katolicką tradycję. – Dzisiaj trudno wyobrazić sobie naszą wiarę w rzeczywistą obecność Pana Boga w Eucharystii bez takich elementów pobożności jak procesja eucharystyczna czy różne nabożeństwa – stwierdził. Przestrzegał zarazem, by ów religijny wymiar zachowywać.
– Nasze wyjście na ulicę nie jest po to, żeby być uczestnikiem manifestacji, ale by w naszej wspólnocie podziwiać Pana Boga, a jednocześnie nabrać jeszcze większej odwagi do świadczenia o Nim w życiu codziennym – powiedział. W tym celu przypomniał, że Eucharystia nie jest ustanowiona przez hierarchów Kościoła czy wyjątkowych ludzi, ale przez Boga, stąd jej waga.
– Spełniamy więc dzisiaj pragnienie samego Jezusa Chrystusa, by uznać w tym kawałku chleba samego Boga – stwierdził bp Zadarko. – To jest także nasze zadośćuczynienie za różnego rodzaju coraz śmielsze profanacje religijnych symboli, również w naszej ojczyźnie. Jakże często głupie, aroganckie, zaczepne, prymitywne, a w istocie mające na celu ośmieszyć, wykpić, wyszydzić to, co dla nas jest najcenniejsze i najpiękniejsze, bo święte, pochodzące od Boga.
Na koniec homilii biskup Zadarko, zachęcając do rodzinnego spędzenia czasu w tzw. długi weekend związany z Uroczystością Bożego Ciała, przypominał, że nie powinien to być dla katolika czas pozbawiony wymiaru duchowego. Zadał więc uczestnikom uroczystości pytanie o to, co stoi w centrum ich długiego weekendu.
Małżonkowie Janina i Janusz przyjechali do Kołobrzegu na wypoczynek z wnuczkami Elą i Agatką. – To, że tu dziś jesteśmy, jest dla nas tak oczywiste jak to, że jemy śniadanie – mówili warszawiacy. – Ta tradycja istnieje od wieków, a my chcemy dać przykład naszym wnukom. Bo zanim dzieci same zaczną się wdrażać w wiarę, najpierw muszą to poznać, a to jest rola nasza, dorosłych – dodaje pani Janina.
Bronisław i Irena to mieszkańcy Lubina na Dolnym Śląsku. – Jesteśmy katolikami, a dziś jest jedno z najważniejszych świąt, dlatego nie mogło nas tu nie być – mówią Dolnoślązacy.
Jeden z ołtarzy w Kołobrzegu udekorowali członkowie Żywego Różańca. – Robimy to od lat, to dla nas ważne, żeby ta uroczystość wyglądała pięknie. Przecież tu, na ten ołtarz, przyjdzie kapłan z Panem Jezusem, tu będzie czytana Ewangelia, należy więc to jak najpiękniej przygotować – mówi pani Karolina. Cieszy ją, że nie tylko kołobrzeżanie będą uczestniczyć w procesji. – Wczoraj wieczorem, gdy szłam przez miasto, siedem osób zapytało mnie o to, gdzie i o której godzinie będzie procesja. Zależało im, żeby tu dzisiaj być, więc pokazałam im katedrę, zaprosiłam na Mszę z biskupem.
– Nie wyobrażam sobie nie iść w procesji w tym dniu – dodaje pani Janina z Żywego Różańca. – I nie z obowiązku, ale dlatego, że na nasze ulice wychodzi Pan Jezus. To jest dla mnie ważne, w takim duchu jestem wychowana od dziecka.