Tej nadziei ludzie potrzebują

Katarzyna Matejek Katarzyna Matejek

|

GOSC.PL

publikacja 04.07.2023 20:43

Po Żydowie i Drzewianiach peregrynowała kopia Piety Skrzatuskiej. Uczczono tam też Dzień Seniora.

Tej nadziei ludzie potrzebują Kopię skrzatuskiej Piety pożegnano po Mszy św. Orszak odprowadziły samochody strażackie na sygnale. Katarzyna Matejek /Foto Gość

Przygotowaniem parafian do przyjęcia Matki Bożej w Jej skrzatuskim wizerunku były katechezy głoszone na niedzielnych Mszach św. 2 lipca przez ks. Jana Nowaka z archidiecezji krakowskiej. Peregrynującą po diecezji kopię Piety powitano po południu na placu kościelnym w Żydowie, a następnie przewieziono w uroczystym orszaku do filialnego kościoła w Drzewinach.

Do Żydowa figura powróciła nazajutrz wieczorem. Świętowanie rozpoczęła tu Msza św., a przedłużyły je modlitwy zanoszone do późna. Zakończeniu peregrynacji w Żydowie przewodniczył 4 lipca bp Zbigniew Zieliński, a Eucharystię koncelebrowali ks. Wacław Grądalski, kustosz skrzatuskiego sanktuarium, oraz kapłani z dekanatu.

Po liturgii parafianie i goście spotkali się w pobliskim Zakątku św. Joachima i Anny. Jak wyjaśnia Halina Starczewska z parafialnej Caritas, świętowano tu nie tylko z okazji peregrynacji, ale także, z pewnym wyprzedzeniem, z okazji Dnia Seniora, jako że od lat Caritas stara się pamiętać o najstarszych, a niekiedy zapomnianych mieszkańcach. Oprócz sutej biesiady i przygrywania do śpiewu i tańca, na najstarszych gości czekały życzliwe słowa i czerwone róże.

W kazaniu bp Zieliński zachęcał, by nie obawiać się zwracać do Matki Bożej, bo Ona nigdy nie przysłania Jezusa, przeciwnie, do Niego prowadzi.

– To ważne, byśmy przeżywając ten czas nawiedzenia, mówili Matce Bożej nie tylko o tym, czym żyjemy, ale też wyrażali nasze pragnienia, bo to właśnie one są miarą noszonej w naszym sercu nadziei, która sprawia, że w przyszłość spoglądamy z optymizmem – mówił biskup. Zauważył, że jest to zarazem Matka Miłości Zranionej. Podejmując ten temat w kontekście laicyzującego się młodego pokolenia, bp Zieliński stwierdził, że zranioną miłością można nazwać "wszystkie głupoty, które popełniliśmy, nie przekazując wiary następnemu pokoleniu lub robiąc to źle".

– Chętnie obarczymy dzisiaj za to Kościół, biskupów, osoby konsekrowane, kapłanów, szkołę czy polityków – wymieniał, wskazując, że podstawowym środowiskiem młodego człowieka jest jednak jego rodzina. – Czas, by skończyć z tą osłabiającą ducha narracją, a odkryć, co naprawdę w życiu się liczy, co daje człowiekowi kondycję, siłę ducha, hart uzdalniający do przezwyciężania trudności i cieszenia się z tego, co dobre. To możemy uczynić właśnie tu, przy Matce Bożej Bolesnej.

Proboszcz parafii ks. Robert Gromek cieszy się, że peregrynacja spotkała się z dobrym przyjęciem przez wiernych. – Jest to dla nas wejście w wymiar duchowy zwłaszcza w odniesieniu do imienia Maryi jako Matki Bolesnej, ale też, co było podkreślane podczas tych wszystkich przygotowań, jako Matki Naszej Nadziei. Tej nadziei ludzie obecnie potrzebują, stąd tak liczna obecność parafian na tym wydarzeniu – ocenił proboszcz.

Mariola Węgrowska ugotowała z paniami z koła gospodyń z Drzewian zupę gulaszową na parafialny piknik. Chce, by świętowanie trwało nadal. – Ten czas zintegrował nas, wszyscy staraliśmy się, by uroczyście przyjąć Pietę – mówi. – A mnie to jakoś tak inaczej, duchowo, nastawiło do życia. W tym całym biegu takie myśli o nadziei są bardzo potrzebne.


Więcej o wydarzeniu będzie można przeczytać w nr. 28/2023 "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego".