Parafia? To jest nasze

Katarzyna Matejek Katarzyna Matejek

publikacja 08.09.2023 09:40

Nie z musu, a z dobrego serca katolicy ze Świeszyna i okolic od pięciu dekad angażują się w życie parafialne.

Parafia? To jest nasze Ekipa z Domu Miłosierdzia wprowadza parafian w jubileusz nauczaniem, świadectwami, modlitwą, śpiewem. Katarzyna Matejek /Foto Gość

Do jubileuszu 50-lecia parafii pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny wierni ze Świeszyna oraz filii w Konikowie, Jarzycach i Strzekęcinie przygotowują się przez trzydniowe rekolekcje. Prowadzi je od 7 do 9 września ks. Radosław Siwiński wraz z ekipą z Domu Miłosierdzia Bożego w Koszalinie. Zakończy je wieczorne czuwanie modlitewne z procesją na parafialny cmentarz do grobu byłego proboszcza śp. ks. Andrzeja Bujara. 10 września w kościele parafialnym uroczystej Mszy św. będzie przewodniczył bp Krzysztof Zadarko. Po południu parafianie zostaną zaproszeni do Centrum Kultury i Biblioteki Publicznej na program „Zobacz i posłuchaj, co wiemy o historii naszej parafii” w wykonaniu Studia Piosenki Polskiej z Pałacu Młodzieży w Koszalinie. Odbędzie się także wystawa, spotkanie przy kawie i ”Festyn pod Bookiem” pod patronatem rady sołeckiej.

Danuta Polechońska, sołtys Świeszyna, mieszka w pobliskich Chałupach od 32 lat. Jest inicjatorką „grupy entuzjastów”, którzy wiele lat temu postanowili na przekór okolicznościom zorganizować parafiadę, zdobywać fundusze na remonty kościołów, wykonywać prace porządkowe przy kościołach.

‒ Ludzi mamy wspaniałych, kiedy trzeba się zjednoczyć, można na nich liczyć – zapewnia. Wśród wydarzeń jednoczących wymienia okoliczności śmierci byłego proboszcza śp. ks. Andrzeja Bujara. ‒ To było dla nas bardzo bolesne, ale też poczuliśmy się zjednoczeni w smutku i w tej nowej sytuacji, parafia i filie razem. Bo to był kapłan, który wszystko nam dał i nas jednoczył.

Są jednak i trudne parafialne sprawy, jak odejścia ludzi z uczestnictwa w życiu religijnym. Dotyczy to młodych rodzin, dorosłych, młodzieży, a nawet dzieci, tych, które I Komunię mają już za sobą. Nieobecność młodzieży panią sołtys boli najbardziej, ponieważ swojego czasu założyła grupę młodzieżową, złożoną m.in. z ministrantów i strażaków OSP, na którą przy różnych okazjach można było liczyć, a i oni mogli liczyć na panią sołtys. ‒ Dziś ta młodzież zniknęła – mówi z żalem. Według niej społeczność Świeszyna i okolic już nie jest tak dobrze funkcjonującą maszynerią. ‒ A szkoda, bo kiedy wszystkie trybiki się zazębiają, można góry przenosić.

Krzysztof Cąkała rozumie, że pod nieobecność młodzieży rada gospodarcza, do której należy, ma jeszcze większe znaczenie. ‒ My, starsi, jesteśmy więc do pomocy: posprzątania, skoszenia trawy, utrzymania porządku na cmentarzach poniemieckim i nowym. Co potrzeba proboszczowi jesteśmy do usług – mówi parafianin i dodaje: ‒ ale nie z musu, z dobrego serca, inaczej nikt by tu nie działał.

W parafii działa niemało grup: rady duszpasterska i gospodarcza, „entuzjaści”, Caritas, Żywy Różaniec, ministranci, kręgi biblijny i Matki Bożej Pielgrzymującej. Caritas działa tu od 11 lat, a w nim Teresa Rombalska. ‒ Opiekujemy się tymi wszystkimi, którzy potrzebują naszej pomocy – mówi parafianka. ‒ To daje mi wiele radości, tym bardziej że z zawodu jestem pielęgniarką i lubię pomagać ludziom,.

Irena Czenko od lat angażuje się w prace przy parafii, do niedawna z ramienia rady gospodarczej. ‒ Tutaj się urodziłam, mieszkam tu od 57 lat, parafia to mój drugi dom. Dlatego włączam się we wszystko, co tylko tutaj się dzieje. Tym bardziej, że jest grupa ludzi, która czuję tę wspólnotę – zapewnia.

Ile dobra dzieje się w tutejszych rodzinach za sprawą Matki Bożej Pielgrzymującej, która w postaci kapliczki od 2002 roku bez ustanku wędruje od domu do domu, wie koordynująca to dzieło Marzena Kościelniak. ‒ Widzę, że rodziny żyją tym, chcą być w kręgach, a mamy ich już cztery w parafii ‒ mówi o nieustannej modlitwie i spotkaniach formacyjnych grup, które odbywają się dwa razy do roku.

Ks. Robert Górski jest proboszczem w Świeszynie od kilku tygodni i dopiero poznaje swoich parafian. Przy okazji przygotowań do jubileuszu przekonał się, że można na nich liczyć. Na apel o prace porządkowe przy kościele przybyło 25 osób. ‒ To było pospolite ruszenie. Poczuwali się, że ten kościół i kościoły filialne trzeba przygotować – zdumiewa się nowy proboszcz. ‒ Jestem tymi osobami bardzo zbudowany: dali świadectwo tego, czym jest parafia, takiego patrzenia na parafię: to jest nasze.