Budowanie wspólnoty

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 45/2023

publikacja 09.11.2023 00:00

− Szafarz to nie kelner proboszcza do roznoszenia Komunii Świętej, a rada parafialna to nie grupka aktywistów do zadań pecjalnych – mówił bp Krzysztof Zadarko podczas skrzatuskiego spotkania.

Rekolektanci słuchali konferencji i uczestniczyli  w warsztatach. Rekolektanci słuchali konferencji i uczestniczyli w warsztatach.
Karolina Pawłowska /Foto Gość

Hierarcha przewodniczył Mszy św. dla przeżywających dni formacyjne grup nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej oraz przedstawicieli parafialnych rad duszpasterskich. Przywołując zdanie z Pawłowego Listu do Efezjan, wskazywał, że w nim można szukać klucza do refleksji nad współczesnym Kościołem, dotykanym przez kryzysy zewnętrzne i wewnętrzne. – Jeżeli szukamy odpowiedzi na to, jak być dzisiaj Kościołem, to w tym zdaniu kryje się jedna z odpowiedzi. „Nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga”. To znaczy, że nie jesteśmy już anonimowi – mówił bp Zadarko.

Przestrzegał przed traktowaniem Kościoła jak punktu serwisowego, w którym zaspokaja się potrzeby. Bycie wspólnotą nie może sprowadzać się do okazjonalnego widywania podczas nabożeństw. – Istotą Kościoła jest to, że każdy z nas jest wezwany po imieniu. Być z kimś po imieniu nie oznacza wiedzieć o nim wszystkiego, ale okazać mu serce. Ukazać mu Chrystusa, który jest miłością. Nie zestaw dogmatów ani przepisów, nawet najświętszych, ale istotę sakramentów, istotę wspólnoty, którą jest tylko i wyłącznie miłość, która przekracza wszystkie bariery – mówił bp Zadarko.

Hierarcha duży nacisk położył na konieczność synodalności, podkreślając, że nie jest to wymysł ostatnich czasów, ale coś, co zostało w Kościele zagubione. – To nie klub dyskusyjny czy starcie grup parlamentarnych, przegłosowujących się nawzajem, to słuchanie siebie nawzajem tak, by odnaleźć działanie Ducha Świętego – podkreślał.

Nie tylko rynny

W jednych parafiach funkcjonują już od jakiegoś czasu, w innych – stanowią nowość. Parafialne Rady Duszpasterskie to jeden z owoców, jakie przyniósł synod diecezji. – Idea synodalności, o której mówimy dzisiaj, i prawo kanoniczne podpowiadają nam drogę, jaką powinny podążać wspólnoty parafialne, tworząc rady ekonomiczne i parafialne rady duszpasterskie. Chodzi o to, by grupa ludzi świeckich, którzy wspierają proboszcza, zyskała dwa wymiary – mówi ks. Łukasz Gąsiorowski. Dyrektor Wydziału Duszpasterskiego kurii biskupiej nie ukrywa, że w dotychczasowej praktyce sprawy gospodarcze zwykle brały górę. – Często dyskutowało się o zjawiskach związanych z wymianą rynny czy cieknącym dachem, a mniej o sprawach dotyczących życia duchowego wspólnoty. Chodzi o stworzenie przestrzeni, w której proboszcz będzie rozmawiać z parafianami także o nabożeństwach, modlitwach, prowadzeniu grup – wyjaśnia.

Podczas kilku godzin spędzonych w Skrzatuszu uczestnicy dnia formacyjnego szukali odpowiedzi na pytanie, jak nie być bezradnym w radzie parafialnej. – Mamy kilka pomysłów, które zaczynamy wdrażać. Na przykład czuwanie przed Najświętszym Sakramentem – mówi Anna Popielarczyk z rady w Kaliszu Pomorskim. – Powinniśmy być grupą, która inspiruje, podpowiada, ale przede wszystkim wychodzić na zewnątrz, otworzyć drzwi kościoła, „przewietrzyć” i wpuścić Ducha – dodaje Paweł Łuczko.

Jak blisko Boga?

W Skrzatuszu formowali się też nadzwyczajni szafarze Komunii Świętej. Na warsztat duchowego doskonalenia wzięli 6. rozdział Ewangelii św. Jana. − Próbujemy odkrywać się w postaci Andrzeja, widzącego głód tłumu i przychodzącego z tym do Mistrza. Ale i w postaci Jezusa, do którego faryzeusze mówią, że widzą, kim jest, bo znają Józefa, Jego ojca – wyjaśnia ks. Krzysztof Szumilas.

Ta analogia trafia do serca Roberta Aftyki, który od sześciu lat pełni posługę nadzwyczajnego szafarza w parafii w Szydłowie. − Rzeczywiście jesteśmy trochę jak Andrzej, który stoi pomiędzy kapłanem a ludem. Zwykle jednak bliżej nam do ludu. A czas rekolekcji pozwala zweryfikować, jak blisko Boga się znajdujemy. Ile w tym jest mnie? Czy to nadal jest komunikowanie Pana Jezusa czy już stało się „rozdawaniem”? Czy pamiętamy, że każda podniesiona Hostia to Ciało Chrystusa? – zauważa. Tym bardziej że zmieniają się czasy, mamy mniej księży na dużym obszarze bardzo rozproszonej diecezji, a to wszystko pokazuje, że przed świeckimi szafarzami będzie stać coraz więcej zadań. – I dobrze, bo musimy zacząć wychodzić z ławek. Nie możemy być widzami, ale żywym Kościołem − przyznaje szydłowski szafarz. A bp Krzysztof Zadarko formującym się w Skrzatuszu grupom przypominał dobitnie: − Szafarz to nie kelner proboszcza do roznoszenia Komunii Świętej, a rada parafialna to nie grupka aktywistów do zadań specjalnych. To ludzie, którzy czują, że są w Kościele razem, odpowiedzialni za siebie nawzajem; niosący Ewangelię nie tylko słowami.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.