Pozwolić Jezusowi przekroczyć próg

Katarzyna Matejek

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 47/2023

publikacja 23.11.2023 00:00

O tym będą przypominać kołobrzeżanom relikwie męczenników z Pariacoto.

O. Bronisław przekonywał, by zaprosić Chrystusa w nasze życie. O. Bronisław przekonywał, by zaprosić Chrystusa w nasze życie.
Katarzyna Matejek /Foto Gość

Relikwie błogosławionych Michała Tomaszka i Zbigniewa Strzałkowskiego 12 listopada uroczyście wprowadzono do parafii św. Marcina w Kołobrzegu. Relikwiom pierwszego stopnia – tj. cząstkom kości franciszkanów zamordowanych w Peru w 1991 roku – towarzyszyli dwaj franciszkanie z prowincji krakowskiej: o. Bronisław Staworowski oraz br. Jan Hruszowiec.

Dotąd w parafii w znaku relikwii obecny był św. o. Pio. Jak przekonuje ks. Marian Subocz, jej proboszcz, świadectwo tych, którzy oddają życie za innych, jest bardzo wymowne, szczególnie w dzisiejszym świecie, w którym dostrzegamy tak dużo przemocy. – Święci i błogosławieni to świadkowie wiary, którzy oddali za nią swoje życie. To ma nam przypominać, że każdy z nas powinien być gotowy, by zaświadczyć o wierze w Boga, oddać życie za Chrystusa, a nawet, na co wskazują świadectwa wielu świętych, za drugiego człowieka – powiedział. Wskazał też, że misjonarze świadomie narażają się na niebezpieczeństwo, wybierając na misje tereny trudne pod względem ekonomicznym, geopolitycznym, kulturowym. – Oni są gotowi, by nie tylko iść z Ewangelią do ludzi, ale też by w duchu chrześcijańskich wartości ich nauczać, kształcić, pomagać zdobywać miejsca pracy, poprawiać byt.

Wejść czy wyjść?

Wprowadzeniu relikwii błogosławionych braci z Pariacoto do kołobrzeskiej parafii patronowała jej bywalczyni Maria Kubik z Wiesbaden, która nie tylko jest fundatorką relikwiarza, ale koordynowała również proces pozyskania relikwii z krakowskiej prowincji franciszkanów. – Od kilku lat pani Maria stara się aktywnie krzewić w różnych miejscach, w Niemczech i w Polsce, kult tych błogosławionych – wyjaśniał ks. Adam Fulara, wikariusz kołobrzeskiej parafii. Kapłan nie ma wątpliwości, że determinacja pani Marii się opłaciła. – Patrząc na kolejkę osób, które zdecydowały się oddać indywidualnie cześć relikwiom męczenników, dostrzegam, jak ubogacający jest ten dzień – mówił kapłan. – Ludzi porusza fakt, że są to męczennicy naszych czasów.

Ojciec Bronisław Staworowski ukazał swoich zakonnych współbraci jako tych, którzy nie cofnęli się przed radykalizmem pójścia za Chrystusem. – Przejście przez próg to wejście do innej rzeczywistości, to konkretny akt: wchodzę lub wychodzę. Jednak obraz Jezusa, który stoi u naszych drzwi i kołacze, jest tak pokornym zwróceniem się Boga do nas, że aby to zrozumieć, potrzeba ogromnego otwarcia serca i kształtowania w sobie wrażliwości – mówił franciszkanin. – Nie tylko w życiu męczenników, ale także w naszym, chodzi więc o istotę naszej pobożności, modlitwy, liturgii: by spotkać Jezusa i zrozumieć, że On jest na progu naszego domu i czeka, aż otworzymy Mu drzwi. Warto więc, byśmy z dzisiejszej uroczystości zapamiętali choćby tylko to słowo: próg. Bo rzeczywistość Boża jest wszędzie, tylko to my ją ograniczamy.

Oni wysłuchują

Brat Jan Hruszowiec podkreślił, że dwaj franciszkanie to jedyni polscy misjonarze wyniesieni na ołtarze. Błogosławiony Michał czczony jest jako patron dzieci i młodzieży, zaś błogosławiony Zbigniew jest patronem ludzi chorych, cierpiących, w tym cierpiących na duszy. Pomaga ludziom zniewolonym nałogami, a także w powrocie ochrzczonych do Kościoła. Obydwaj razem są patronami w obronie przed terroryzmem, nie tylko tym terroryzmem, jaki obserwujemy w świecie, ale też tym wyrażającym się w ludzkiej złości, nienawiści, co podkreślał brat Hruszowiec.

Jak wylicza, relikwie jego współbraci posiada już 600 parafii w świecie, w tym ponad 350 w Polsce. Przekonuje przy tym, że wprowadzenie relikwii to nie tyle ich przekazanie, co duchowe doświadczenie dla tej społeczności. – Męczennicy działają wśród ludzi, często już w dniu zainstalowania relikwii przychodzą do nas wierni i składają świadectwo, jak to oddziałuje na ożywienie ich wiary – podkreślał brat Jan. – Są poruszeni, niektórzy przeżywają to ze łzami, a przede wszystkim z dziękczynieniem, bo widzą, że tego dnia zarówno słowo Boże, jak i sprawa męczenników wyciskają na ich życiu niesamowite znamię. Także po dłuższym czasie dzwonią do nas proboszczowie, by zaświadczyć, że coś ważnego wydarzyło się za wstawiennictwem męczenników w ich parafii, np. bezdzietne małżeństwo otrzymało dar poczęcia dziecka, skłócona parafia doznała pojednania.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.