W homilii biskup Zieliński wyjaśnił wymowę hołdu złożonego nowo narodzonemu Jezusowi. – Gdy współcześnie jesteśmy skupieni na tym, kto z nas ma rację, gdy raczej opisujemy człowieka sztywnością jego kolan, napięciem kręgosłupa i wysoko zadartym nosem, pokłon Trzech Króli nabiera szczególnego znaczenia. To nie tylko gest, ale postawa symbolizująca hołd przed Zbawicielem świata – mówił biskup Zieliński. Zachęcał do strzeżenia wartości tego chrześcijańskiego święta, będącego od niedawna dniem wolnym od pracy i zastrzegając, że nie wiadomo, jak długo to potrwa (wobec różnego rodzaju zapowiedzi likwidacji spraw związanych z wiarą), biskup namawiał słuchaczy, by zweryfikowali swoje podejście do tej uroczystości – nie przez lęk, nie przez pryzmat wolnych dni, ale przez pryzmat przejęcia się tym, co ona znaczy.

– W kontekście naszych czasów chcemy w Trzech Królach odnaleźć postawę wsparcia, wzmocnienia. Chcemy się modlić, by i nas nie odstraszały różnego rodzaju trudy, bardziej widoczne albo bardziej podstępne, ani nie zwiodły nas z drogi, która prowadzi do Betlejem. Gwarantują to: gwiazda prowadząca bezpiecznie do Betlejem i mądrość Trzech Króli – ocenił bp Zieliński. – Żyjemy w czasach, w których mądrość jest szczególnie w cenie. Bo wśród zamętu informacji, narracji różnego rodzaju poglądów, trzeba być naprawdę mądrym, by poradzić sobie z tym, co ładnie opakowane, a w istocie bardzo głupie; z tym, co brzmiące wiarygodnie, a w rzeczywistości złe czy będące cynicznie sformułowanym kłamstwem. Trzeba więc nie tylko odkryć gwiazdę i pójść jej śladem, ale nauczyć się mądrości, która radość z narodzin Chrystusa pozwala aplikować do naszego życia w sposób niezmącony.