Wołanie o świętość rodzin

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 03/2024

publikacja 18.01.2024 00:00

Od kołobrzeskiej bazyliki rozpoczęła się tygodniowa wędrówka relikwiarza ze szczątkami wyniesionych na ołtarze męczenników.

Wierni modlili się o wstawiennictwo rodziny w kościołach i kaplicach diecezji. Wierni modlili się o wstawiennictwo rodziny w kościołach i kaplicach diecezji.
Karolina Pawłowska /Foto Gość

Relikwiarz z doczesnymi szczątkami siedmioosobowej rodziny, która poniosła śmierć jedynie za to, że udzieliła schronienia uciekającym przed nazistowską zagładą Żydom, trafił nie tylko do kilku wybranych kościołów. Dotarł również do seminarium duchownego, Domu Miłosierdzia i Domu Samotnej Matki czy borneńskiego Karmelu. Wszędzie tam rozlegała się modlitwa w intencji świętości rodzin diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.

Źródło

− Przywołujemy nie tylko wszystko to, co złożyło się na ich bohaterski czyn, ale także to, co sprawiło, że było ich stać na ofiarowanie tego schronienia nawet za cenę swojego życia. Przywołanie historii Ulmów uświadamia, jak wielkim źródłem siły dla człowieka staje się rodzina. Miłość, która rodzi się w rodzinnym domu. Życie, które pojawia się dzięki niej na świecie. I wszystko to, co towarzyszy życiu, gdy rozwija się, uczy się żyć, kochać i wierzyć – mówił na rozpoczęcie peregrynacji bp Zbigniew Zieliński w kołobrzeskiej bazylice. Podczas Mszy św. w sobotni wieczór, która poprzedziła czuwanie przy relikwiach błogosławionych, biskup zachęcał, by wpatrując się w przykład błogosławionej rodziny, wołać o świętość w swoich rodzinach. Wskazywał również na źródła, z których wypływał heroizm Wiktorii i Józefa oraz na ich głębokie przekonanie, że każdy człowiek zasługuje na życie. – Wzrastali w wierzących rodzinach. Na fundamencie miłości Boga i bliźniego budowali swoje życie małżeńskie i rodzinne. Ponieśli razem z dziećmi męczeńską śmierć właśnie dlatego, że chronili życie – w innej rodzinie, w innych ludziach – mówił biskup.

Wartości

Józef i Wiktoria Ulmowie byli mieszkańcami czteroipółtysięcznej wsi Markowa w przedwojennym województwie lwowskim, a dzisiejszym województwie podkarpackim. 24 marca 1944 roku, gdy ponieśli śmierć męczeńską, dopełniło się ich niezwykłe i budujące życie. Józef Ulma wyróżniał się w swoim środowisku. Mimo czteroklasowego wykształcenia, uzupełnionego półrocznym kursem rolniczym, odznaczał się ogromną ciekawością świata, którą zaspokajał lekturami. Był wśród nich także podręcznik fotografii, która była jego wielką pasją. Wybudował również w swoim gospodarstwie małą elektrownię wiatrową, dzięki czemu było ono jednym z pierwszych, które korzystało z oświetlenia elektrycznego. Interesował się nowoczesnym rolnictwem, hodował jedwabniki.

Podczas okupacji niemieckiej, zapewne pod koniec 1942 roku, mimo biedy i zagrożenia życia Ulmowie dali schronienie ośmiorgu Żydom. Zostali zadenuncjowani przez granatowego policjanta z Łańcuta. Przybyli do gospodarstwa żandarmi niemieccy zamordowali najpierw ukrywających się, potem małżonków. Razem z matką zginęło będące w jej łonie siedmiomiesięczne dziecko. Oprawcy zdecydowali również o zamordowaniu pozostałej szóstki dzieci. − Przykład rodziny Ulmów stawia współczesnemu człowiekowi pytanie o to, jakimi wartościami się kieruje i co jest punktem odniesienia w trosce o młode pokolenie. Uczy nas, jak walczyć ze złem tego świata, które dziś przybiera inne formy i wciąż musimy mu stawiać czoła – mówił biskup, podkreślając, że przykład Ulmów to również przypomnienie o prawdzie o godności i świętości ludzkiego życia od momentu poczęcia do naturalnej śmierci. − Po raz pierwszy w historii Kościół ogłasza błogosławionym także najmłodsze dziecko, które ujrzało światło dzienne w dniu egzekucji matki – przypominał.

Rodzina Kościoła

Peregrynacja relikwii błogosławionej rodziny była zaproszeniem do aplikowania ich przykładu do własnego życia – jak zachęcał biskup, podkreślając, że to szczególnie ważne wobec słabej kondycji ogromnej liczby polskich rodzin. Nawiązując do hasła rozpoczętego roku duszpasterskiego „Uczestniczę we wspólnocie Kościoła” podpowiadał również, by – przy deficytach, z którymi mierzą się rodziny i zranieniach, którymi są dotknięte – szukać wsparcia w rodzinie Kościoła. – Przeżywając tę wspólną modlitwę, chcemy jeszcze bardziej pogłębić te więzi, które sprawiają, że czujemy się w Kościele jak w domu. Budujmy na fundamencie sakramentów, które sprawiają, że nie tylko mówimy o potrzebie świętości, ale że biorąc sakramenty w swoje życie, będziemy z nich czerpać prawdziwą siłę i zjednoczenie z Chrystusem – przekonywał bp Zieliński. A na koniec prosił o wstawiennictwo błogosławionej rodziny: − Samarytanie z Markowej, męczennicy naszej ziemi, a nade wszystko apostołowie rodzinnej miłości – módlcie się za nami.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.