Tablica dla „naszego księdza”

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 06/2024

publikacja 08.02.2024 00:00

Gwieździńscy parafianie upamiętnili zmarłego w ubiegłym roku kapłana, swojego wieloletniego proboszcza.

	Mimo nie najlepszej aury i środka tygodnia wielu parafian uczestniczyło we Mszy św. i błogosławieństwie. Mimo nie najlepszej aury i środka tygodnia wielu parafian uczestniczyło we Mszy św. i błogosławieństwie.
Archiwum parafii w Gwieździnie

O ks. Kazimierzu Mordaczu, który przez 18 lat duszpasterzował w Gwieździnie, opowiadać będą teraz nie tylko wdzięczne wspomnienia wiernych, ale także tablica ustawiona tuż przy parafialnym kościele.

Inicjatywa wyszła od jego następcy, ale podpowiedziały ją serca parafian. – To przewijało się podczas wielu rozmów, choćby podczas spotkań tegorocznej kolędy. Piękne i dobre wspomnienia, którymi się zapisał. Chciałbym zasłużyć u moich parafian chociaż na niewielki procent takiego szacunku i uczucia, jakim obdarzyli ks. Kazimierza – nie ukrywa ks. Marcin Gajowniczek, obecny proboszcz wspólnoty.

Złote skrzydła

Choć ks. Kazimierz opuścił Gwieździn ponad siedem lat temu, gdy pogarszający się stan zdrowia zmusił go do zrezygnowania z proboszczowskiego urzędu, tu pamięć o duszpasterzu jest cały czas silna. – Pokora i delikatność – charakteryzuje najkrócej zmarłego kapłana Maria Gawrońska z pobliskiej Rzeczenicy. Wiele razy przyjeżdżała razem z rodziną po sąsiedzku do gwieździńskiego kościoła. – I to jego wielkie skupienie podczas Eucharystii! To jego przeżywanie Mszy św. bardzo na mnie i moją rodzinę oddziaływało, było dla nas wielkim świadectwem – dzieli się wspomnieniem.

– Sumienny, człowiek z ogromnym taktem i spokojem. Bardzo go jako całe grono pedagogiczne ceniliśmy i szanowaliśmy. Przychodzą mi do głowy same najlepsze określenia. Gdyby była nagroda złotych skrzydeł, to ks. Kazimierza nominowałabym jako pierwszego – uśmiecha się Helena Megger, była dyrektorka miejscowej szkoły. – Zawsze uważnie słuchał. A to dzisiaj nieczęste. Raczej ludzie chcą bardziej powiedzieć swoje, niż usłyszeć, co inni mają do powiedzenia – dodaje. Nic więc dziwnego, że starsi parafianie z wdzięcznością przywołują pamięć o kapłanie. Zamawiają Msze św. w jego intencji, wspominają w osobistych modlitwach.

Jak rodzina

Proboszczem w najmniejszej parafii diecezji ks. Kazimierz został w 1998 roku. Wcześniej jego posługa kapłańska, która zaczęła się święceniami w 1985 roku, zaprowadziła go na studia specjalistyczne z prawa kanonicznego na Uniwersytecie Nauk Humanistycznych w Strasburgu. Po powrocie duszpasterzował w Gniewinie i słupskiej parafii św. Maksymiliana Kolbego, skąd trafił na trzy lata jako proboszcz do Rąbina i dalej do Gwieździna. W 2016 roku stan zdrowia zmusił go do przejścia na urlop zdrowotny. Ostatnie lata spędził jako rezydent w koszalińskiej parafii św. Ignacego z Loyoli, służąc, na ile starczało mu sił. A gwieździńscy parafianie wspierali go swoimi modlitwami do końca. – Był zżyty z nami jak z rodziną. Wielu parafian, jak moją córkę, prowadził przez całe dzieciństwo do dorosłości – od chrztu świętego, przez spowiedź i Pierwszą Komunię Świętą, do bierzmowania – przyznaje Stanisława Faryno.

Wspominając zmarłego kapłana, parafianie wciąż mówią o nim: „nasz ksiądz”. – Przez te lata wytworzyła się między nami rodzinna atmosfera. I te bliskie relacje utrzymywały się, mimo że już go tu nie było. Pamiętał o rocznicach, imieninach, uroczystościach. Zawsze dzwonił, pozdrawiał, zapewniał o modlitwie – potwierdza Barbara Pawlicka. – Chociaż wyjechał z Gwieździna, zostawił tutaj swoje serce. Wierzymy, że w świętych obcowaniu nadal jest z nami – my modlimy się za niego, a on wstawia się za nami − mówi.

Parafianie tym bardziej cieszą się, że ich wdzięczność przybrała postać pamiątkowej tablicy. Ustawiono ją na przykościelnym cmentarzu, gdzie spoczywają m.in. jego przedwojenni poprzednicy. − „Gdy gaśnie pamięć ludzka, dalej mówią kamienie”. To zdanie prymasa Wyszyńskiego kiedyś bardzo utkwiło mi w głowie i tu chyba świetnie pasuje: my pamiętamy o ks. Kazimierzu, wspominamy, modlimy się, a gdy nas zabraknie, opowie o nim ten kamień – kiwa głową pani Helena.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.