Jest jak w Kanie Galilejskiej

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 07/2024

publikacja 15.02.2024 00:00

W krótkim czasie „opanowała” niemal połowę diecezji. Niewielka kapliczka wędruje po 115 parafiach, łącząc ludzi z Bogiem i ze sobą nawzajem.

Parafialni koordynatorzy dzieła spotkali się w Koszalinie. Parafialni koordynatorzy dzieła spotkali się w Koszalinie.
Karolina Pawłowska /Foto Gość

Apostolat Pielgrzymującej Matki Bożej z Szensztatu rozwija się w 120 krajach. Maryja odwiedza w każdym miesiącu około 7 milionów rodzin na świecie. W tym około 600 kręgów w naszej diecezji! – Matka Boża „opanowała” już ponad połowę diecezji. Ona ją ukochała! – przyznaje z ciepłym uśmiechem s. Celina Janik, siostra szensztacka odpowiedzialna w diecezji za apostolat. – Matka wie, jak najlepiej prowadzić swoje dzieci do Ojca. Widocznie Maryja potrzebna była tu jako matka i wychowawczyni – dodaje.

Przez przypadek

Apostolat Matki Bożej Pielgrzymującej dotarł już do 115 parafii w diecezji. Jego członkowie tworzą kręgi, składające się z kilku rodzin, które raz w miesiącu przez kilka dni goszczą u siebie w domu kapliczkę z wizerunkiem Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej. W tym czasie organizują rodzinne modlitwy, do których czasem zapraszają także znajomych czy sąsiadów.

– Maryja przynosi im Jezusa, tak jak wniosła Go pod swoim sercem do domu Zachariasza, a razem z Nim przyniosła Boże błogosławieństwo – s. Celina wyjaśnia fenomen peregrynacji, która podbiła serca diecezjan. Maja Politowska dołączyła do apostolatu pół roku temu, trochę z przypadku, bo – podobnie jak jej sąsiedzi – myślała, że kapliczka pojawi się w jej domu tylko raz. Wcale jednak nie żałuje, że jednorazowe zaproszenie okazało się dożywotnim zobowiązaniem. Bo odkąd Maryja gości w progach domu, nieustannie zamienia wodę jego życia w wino. – Maryja zachowuje się u nas jak na weselu w Kanie Galilejskiej. Dostrzega wszystkie potrzeby i braki naszej rodziny i je zaspokaja. Widzi nawet więcej niż my sami. Warunek jest tylko taki, żeby być blisko Jezusa i robić wszystko, cokolwiek nam powie – wyjaśnia pani stomatolog z malutkiego Rarwina. Kiedy przypadła jej kolej, zabrała Maryję ze sobą… do pracy. – Odwożę dzieci do przedszkola, mąż idzie do pracy. Przecież nie zostawię Jej samej! Ale zabrać kapliczkę do gabinetu też było jakoś dziwnie. Na początku pacjenci nie byli pewni, czy dobrze trafili. Kiedy przełamałam jakieś zawstydzenie, uświadomiłam sobie, że tak Maryja może dotrzeć do tych, którzy nie pojawią się w kościele. Może to być dla nich jedyna szansa – tłumaczy i zachęca innych członków apostolatu do podobnego świadectwa wiary.

Siostra Celina wskazuje na jeszcze inny, bardzo ważny aspekt apostolatu: Maryja zbliża ludzi do siebie. – W kręgach nawiązują się głębokie relacje. Maryja jednoczy członków rodziny, jednoczy sąsiadów, parafie, ale i diecezję – dodaje.

To nie ciężar

Ponad 100 koordynatorów Apostolatu Matki Bożej Pielgrzymującej przyjechało do koszalińskiego CEF, aby przeżyć doroczny dzień skupienia. Wspólnie modlili się, wymieniali doświadczeniami i świadectwami oraz organizowali sprawne działanie rozrastającej się wspólnoty. Mszy św. dla koordynatorów apostolatu przewodniczył bp Zbigniew Zieliński. – Rola nasza rozpoczyna się od przyjrzenia się Chrystusowi, który nas posyła. To przejęcie się postawą Mistrza ma się przekładać najpierw na osobiste przeżycie posłania, a potem na dzielenie się nim z tymi, za których On czyni nas odpowiedzialnymi – przekonywał uczestników dnia skupienia. Przestrzegał przed pokusą wylogowania się z odpowiedzialności za drugiego człowieka. – Odpowiedzialność nie musi być ciężarem, jeśli uświadomimy sobie, że tym, co nas napełnia i napędza, co jest siłą i radością, jest moja osobista relacja z Panem Bogiem, który zaprosił mnie do apostolstwa. To wszystko może być pomnożone dzięki dzieleniu się z innymi – mówił hierarcha.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.