Modlić się z kimś obok – tak jest lepiej

Katarzyna Matejek

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 09/2024

publikacja 29.02.2024 00:00

Doświadczyły tego dzieci i młodzież na oazie zimowej w Koszalinie.

W rekolekcjach wzięły udział osoby z całej diecezji. W rekolekcjach wzięły udział osoby z całej diecezji.
Katarzyna Matejek /Foto Gość

W weekend od 16 do 18 lutego w koszalińskim CEF odbyły się oazy zimowe dla dzieci i młodzieży. Przybyło na nie blisko 80 uczestników, w tym 13 animatorów.

– To jest nieobowiązkowy element formacji Ruchu Światło–Życie, ale staramy się go co roku realizować, tym bardziej że przyjeżdżają także dzieci spoza oazy. Większość z tej grupy pochodzi z parafii, w których Ruchu nie ma, np. członkowie scholi czy ministranci – wyjaśnia ks. Krzysztof Szumilas, moderator diecezjalny wspólnoty. Ci uczestnicy dowiadują się o oazach od księży lub z grup społecznościowych w internecie.

Jednym z tematów weekendu był Wielki Post. W piątkowy wieczór uczestnicy rekolekcji przygotowali w grupach Drogę Krzyżową – zarówno teksty, jak i scenki odgrywane przy każdej stacji. W zależności od wieku zapoznali się z symbolami postu, treściami ewangelizacyjnymi dotyczącymi tego okresu lub wzięli udział w kręgu biblijno-liturgicznym.

Drugim tematem rekolekcji była wspólnota, zgodnie z hasłem roku duszpasterskiego „Uczestniczę we wspólnocie Kościoła”. – Rozmawiamy o tym, jak tworzy się wspólnotę, co ją charakteryzuje, czym jest Ruch Światło–Życie – wyjaśnia ks. Szumilas. Służyło temu nauczanie o charyzmacie Ruchu w jego obchodzone w tym roku półwiecze istnienia. Odbyła się Msza Święta z biskupem Edwardem Dajczakiem i wspólnotą WSD. W programie znalazły się także pogodny wieczór, sportowe rozgrzewki, wyjście do PlayParku.

Poczuć to

Tobiasza Pemperę z parafii pw. św. Michała Archanioła w Jastrowiu na oazę zimową namówili koledzy. 13-latek jest zainteresowany tematem wiary, a podczas Drogi Krzyżowej przemyślał ofiarę Chrystusa. – Kiedy czytałem komentarz do trzeciego upadku, zrozumiałem, że Pan Jezus się nie poddał, ale szedł dalej, by dokończyć misję.

Podobnie Alan ze sławieńskiej parafii pw. św. Antoniego głęboko przeżył scenki Drogi Krzyżowej. – Poczułem większe ciepło w sercu – stwierdził.

Jan Storczyk z Kluczkowa uważa, że warto wierzyć, jednak na oazie przyszło mu odegrać coś przeciwnego – rolę żołnierza katującego Jezusa w drodze na Golgotę. – Niestety. Ale ta rola pomogła mi bardziej wczuć się w to, co przeżywał Pan Jezus. Z obrazka w książce tego tak nie widać, jak gdy zobaczy się to na żywo – powiedział.

Natalia ze Szczecinka ceni środowisko oazowe. – Tutaj koleżanki nie wyśmiewają mnie za to, że chodzę do kościoła. Co więcej, proszą, byśmy poszły tam razem, więc czasem dla nich idę na inną godzinę, niż planowałam – wyjaśnia. – Modlić się z kimś obok – tak jest lepiej.

– W oazie zobaczyłam, że wiara to nie tylko chodzenie na Mszę i religię – mówi Hanna Dudek ze słupskiej parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego. Czteroletni staż oazowy to dla nastolatki także doświadczenie działania Bożego, np. gdy modliła się za chorą babcię. – Pomyślałam, że mogę za babcię zmawiać dziesiątkę Różańca przez tydzień. I to pomogło, babcia, choć wcześniej był z tym problem, zaczęła znowu chodzić, chociaż z laską. Cieszę się z tego bardzo.

Jak wpływa oaza?

Nietypowym akcentem weekendu była ankieta dotycząca wpływu środowiska oazy naszej diecezji na życiowe preferencje ankietowanych. Zagadnienie to wybrała Kasandra Lutyńska na temat pracy magisterskiej na Uniwersytecie Pomorskim w Słupsku.

– Chcę pokazać, jakimi wartościami i pragnieniami kierują się osoby, które należą lub należały do oazy w naszej diecezji – mówi K. Lutyńska. Zainteresowało ją to zagadnienie, gdy obserwowała, jak ona sama dawniej, jako oazowiczka, coraz bardziej rozchodziła się w życiowych wyborach z rówieśnikami. – Widzę też, jak oaza ukształtowała moje chrześcijaństwo, a także jak duży wpływ miały na to osoby za formację odpowiedzialne.

Jak dodaje studentka, obecnie bycie w oazie to wyzwanie dla dzieci i młodzieży. Aby w tych wartościach wytrwać, gdy powrócą do środowiska rodzinnego, szkolnego, potrzebują wytrwałości w świadczeniu o wierze, a jednocześnie umocnienia, gdy doświadczą przeciwności.

To początek podjętych przez Kasandrę badań. W dalszej kolejności są pogłębione wywiady z osobami odpowiedzialnymi za oazę w diecezji, z siostrami zakonnymi, animatorami krzyżowymi. – Mam nadzieję, że uda mi się dotrzeć również do jak największej liczby osób, które były w oazie między 16. a 23. rokiem życia, a już w niej nie są.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.