Pielęgnowanie ciała i ducha

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 09/2024

publikacja 29.02.2024 00:00

– Wiara daje nam umocnienie i nadzieję. A my niesiemy je naszym pacjentom – mówią pielęgniarki z katolickiego stowarzyszenia.

Po wieczornej Eucharystii był czas na spotkanie przy herbacie. Po wieczornej Eucharystii był czas na spotkanie przy herbacie.
Karolina Pawłowska /Foto Gość

Spotykają się raz w miesiącu w kościele św. Wojciecha, żeby wspólnie się modlić, integrować, umacniać, pogłębiać nie tylko wiarę, ale i wiedzę.

Formacja i argumenty

Kurs lutowego spotkania wyznacza papieskie orędzie na Światowy Dzień Chorego i jego główna myśl – „Nie jest dobrze, żeby człowiek był sam”. – Większa część procesu zdrowienia zależy od nastawienia psychicznego. Człowiek musi mieć dla kogo zdrowieć. Widzimy na co dzień, jak ważna jest obecność – nie tylko ta fachowa, niosąca ulgę w cierpieniu fizycznym, ale też ta duchowa, która koi strach i samotność naszych pacjentów – przyznaje Irena Rek. Pani prezes koszalińskiego oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Pielęgniarek i Położnych nie ma wątpliwości, że nie jest też dobrze, by ci, którzy niosą pomoc potrzebującym, byli sami ze swoimi rozterkami, obciążeniem psychicznym, przemęczeniem. – Pielęgniarki potrzebują wsparcia, także od siebie nawzajem. To praca, w której nawet po 12 godzinach dyżuru nie da się po prostu zamknąć drzwi i pójść do domu. Właśnie dlatego od jesieni powołałyśmy oficjalnie oddział stowarzyszenia – wyjaśnia.

Celem Katolickiego Stowarzyszenia Pielęgniarek i Położnych Polskich jest systematyczna praca nad własną formacją duchową i intelektualną oraz godne reprezentowanie i ochrona zawodu pielęgniarki i położnej, a także troska o tradycję zawodu. – Współcześnie często pojawia się pytanie, dlaczego warto trzymać się wartości chrześcijańskich w swojej pracy, jest ono szczególnie wymowne w obszarze medycyny. Dlatego dobrze tworzyć grupy, które mogą się umacniać, pogłębiać wiedzę – zarówno teologiczną, jak i bioetyczną, żeby kierować się nauką społeczną Kościoła i wartościami chrześcijańskimi – zauważa ks. Dawid Andryszczak, diecezjalny duszpasterz służby zdrowia. Możliwość formacji jest dla nich niezmiernie ważna. – Stajemy przed różnymi dylematami moralnymi, spotykamy się z rozmaitymi opiniami, na przykład na temat ochrony życia, pigułki „dzień po” czy eutanazji. To trudne etycznie dylematy. Nieraz spotykamy się z opiniami, że nasze poglądy są nienaukowe, że to średniowiecze. Na tych spotkaniach dowiadujemy się, co Kościół mówi na te tematy. Dostajemy do ręki argumenty naukowe, nie tylko te, które podpowiada nam nasze sumienie – mówi pani Irena.

Nieść nie tylko morfinę

Stowarzyszenie jest także po to, by pogadać, pośmiać się i – bywa – wypłakać. Zwłaszcza, gdy nie można sobie pozwolić na okazanie emocji przy pacjencie. A przecież tych nie da się wyłączyć. – Nie da się przyzwyczaić do śmierci. Po ludzku chciałoby się, żeby pacjent odzyskał zdrowie, a przecież to nie zawsze możliwe. Często po prostu towarzyszymy w odchodzeniu, pomagamy w ostatnich dniach, dbamy o to, żeby nie bolało – kiwają zgodnie głowami. Praca w hospicjum dziecięcym sprawia, że pani Małgorzata zupełnie inaczej patrzy na sukces w pracy. Opowiada o wizycie u niewierzącej rodziny. – W piątki ks. Piotr jeździ razem ze mną, więc zapytałam mamę chłopaka, czy może przyjść ze mną. Oczywiście, jeśli się nie zgadza, to kapelan poczeka w samochodzie – uśmiecha się na to wspomnienie. Wspólna wizyta z kapelanem szpitala okazała się bardzo potrzebna. Chłopiec umierał. – Na pogrzebie ta mama, bardzo antykościelna, podeszła do mnie i powiedziała: „Jak to dobrze, że pani tego księdza ze sobą przytargała. Nie dla mnie. Dla mojego syna”. To były bardzo ważne dla mnie słowa – mówi Małgorzata Szubsztarska.

Nie mają wątpliwości, że przynoszą swoim pacjentom nie tylko morfinę, ale i Ewangelię. – Przynosimy im nadzieję, że śmierć to nie koniec. Wiara daje nam umocnienie, a my niesiemy je naszym pacjentom – kiwa głową pani Irena.

Modlimy się przy pacjentach

Koszaliński oddział zrzesza siedemnaście pielęgniarek. Na razie spotykają się jedynie w Koszalinie, ale już myślą o tym, by powołać koła w Szczecinku, Darłowie, Słupsku, Miastku. – Tak duży jest odzew i zapotrzebowanie na spotkania – mówi pani prezes. Koleżanki po fachu przyznają, że potrzebują przestrzeni spotkania i wspólnej modlitwy. Pani Irena przychodzi do swoich pacjentów, zabiegi i badania przeprowadza w warunkach domowych, odbiegających od standardów jasno oświetlonych gabinetów. – Modlę się zanim wyjmę strzykawkę: „Panie, daj, żebym ukłuła tylko raz, żebym nie przysparzała mu cierpienia” – opowiada i dodaje: – Z Panem Bogiem w tym zawodzie jest dużo łatwiej. Często rozmawiamy o tym, że modlitwa – ta codzienna – dodaje nam sił i motywacji. Modlimy się na oddziałach, modlimy się w domach przy pacjentach. I wiemy, że oni się za nas modlą – zauważa. Pani Małgorzata nie ma wątpliwości, że wymiar duchowy ich służby jest równie ważny, jak niesienie pomocy ciału. – Często spotykamy się z lekceważeniem wymiaru duchowego. Tempo, obowiązki, odpowiedzialność – do tego sprowadza się pracę pielęgniarki. Stowarzyszenie przypomina nam o tym, że potrzeba też, żeby się przy pacjencie zatrzymać. A jeśli tego chce, razem z nim się pomodlić – dodaje koszalińska pielęgniarka.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.