W ramionach Ojca

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 11/2024

publikacja 14.03.2024 00:00

Dawniej tańczyła w klubach nocnych, dzisiaj tańczy dla Boga. W Koszalinie uczyła, jak podążać do Niego tanecznym krokiem.

Na wydarzenie zaprosiła Szkoła Tańca Uwielbienia Worship Style i s. Anna Nobili. Na wydarzenie zaprosiła Szkoła Tańca Uwielbienia Worship Style i s. Anna Nobili.
Karolina Pawłowska /Foto Gość

Tu nie liczy się doświadczenie, dopracowany do perfekcji warsztat ani wiek. Na taniec nigdy nie jest za późno. Zwłaszcza jeśli partnerem w tym tańcu jest nikt inny jak sam Pan Bóg. − Kiedy tańczymy, to tak, jakbyśmy szli do raju! W niebie będziemy śpiewać, tańczyć, chwalić Boga najpiękniej jak można. Taniec to sztuka, sztuka to tworzenie. Tak, jak stworzył nas Bóg – najpiękniej! Każdy z nas jest piękny, bo jest dzieckiem Boga! Przesłania nam ten obraz grzech. Dlatego potrzebujemy oczyszczenia naszego patrzenia – przekonuje z prawdziwie włoską werwą s. Anna Nobili, zanim jeszcze zjadą się uczestniczki nietuzinkowych rekolekcji w Centrum Edukacyjno-Formacyjnym. Potem przez cztery dni, wypełnione modlitwą i ruchem, pół setki pań będzie uczyć, jak chwalić Boga nie tylko sercem i umysłem, ale także całym ciałem.

Ruch ciała i duszy

Maria Trusiło-Kiepuszewska zaprosiła je do tańca w ramionach Ojca. – Skierowaliśmy zaproszenie przede wszystkim do pań, które noszą w sobie zranienia w obszarze relacji ze swoim ziemskim tatą – mówi założycielka Szkoły Tańca Uwielbienia Worship Style i wyjaśnia główne założenia weekendowego spotkania w Koszalinie: − Uwielbiamy Boga tańcem poprzez nasze ciało, które jest świątynią Ducha Świętego, i prosimy Go o uzdrowienie naszych ran – tłumaczy. To zarówno warsztaty, jak i rekolekcje. Bo taniec to i ruch ciała, i duszy. – Wyrażaniu emocji, ekspresji ciała w tańcu towarzyszą modlitwa i sakramenty. Przyzywamy Ducha Świętego, by przyszedł do nas ze swoją uzdrawiającą miłością. Jest czas na spowiedź, czas na Eucharystię. I cały nasz taniec ma charakter uwielbieniowy – dodaje Marysia. Bo taniec to również forma modlitwy – indywidualnej i wspólnotowej, narzędzie ewangelizacji i osobistej medytacji. – Papież Franciszek przypomina nam o potrzebie synodalności, wykorzystywaniu do budowania wspólnoty różnych charyzmatów. Taniec też jest jednym z takich charyzmatów. Dzisiaj jest w modzie indywidualizm, również w Kościele. A nasz Bóg nie jest indywidualistą – jest Jeden w Trzech Osobach, które są w ciągłej relacji miłości – kiwa głową s. Anna.

Wszystko tańczy!

Zanim włożyła zakonny welon, była striptizerką tańczącą w klubach nocnych. Dla Jezusa porzuciła taniec, uważając, że właśnie on doprowadził ją na grzeszną drogę. Po latach Bóg zaprosił ją, by znów zaczęła tańczyć – dla Niego. Więc swoją drogę przemierza tanecznym krokiem. − Nasz Bóg nie jest statyczny! Trójca Święta jest w ruchu, w ciągłej relacji. Trzy Osoby Boskie uczą nas tańca miłości! – przekonuje s. Anna Nobili. – Świat jest w ciągłym ruchu, chociaż tego nie widzimy. Porusza się ziemia, poruszają się najmniejsze cząsteczki. Wszystko tańczy! – śmieje się zakonnica ze zgromadzenia Operaie della Santa Casa di Nazareth (Pracownice Świętego Domu w Nazarecie). Opowiadając historię swojego życia, mówi, że wszystko to, co doprowadziło ją na głębiny grzechu, spowodowane było niezrealizowanym albo niewłaściwie realizowanym pragnieniem miłości. Teraz zachęca kursantki: − Doświadcz bezwarunkowej miłości Boga… w tańcu! Warsztaty to nie tylko wyjątkowa okazja do nauki tańca uwielbienia, ale także głębokiego doświadczenia Bożej Miłości. – Jezus leczy! Trzeba wejść w Jego taniec. Pozwolić przyjść łasce Ducha Świętego, która dotknie serca. W zależności od tego, na ile Mu pozwolimy, na tyle będzie mógł nas uzdrowić – przekonuje s. Anna Nobili. Uczestniczki weekendu nie ukrywają, że to doświadczenie czegoś nowego, wyzwalającego. − Pan Bóg dotykał moich najgłębszych ran. W tańcu poczułam wolność w wyrażaniu siebie. Nigdy wcześniej nie czułam się tak wolna i tak bliska Jego. To coś niesamowitego! Całe życie mi tego brakowało! Chwała Panu! – dzieli się wrażeniami jedna z nich.

W czułych objęciach

Prowadzące zajęcia nie mają wątpliwości, że modlitwa nie dotyczy jedynie głowy, złożonych dłoni czy ugiętych kolan. Całe ciało może stać się narzędziem modlitwy. – W Biblii różne postacie wskazują na to, że taniec jest aktem liturgicznym. Tańczy Miriam, kiedy Bóg przeprowadza Izraelitów przez Morze Czerwone, a więc tańczy w czasie paschy! Tańczy Dawid przed Arką Pańską i jest to jak adoracja – opowiada s. Anna i zachęca, by pozwolić się Bogu prowadzić w tańcu. Choć początki łatwe nie są, kursantki z każdą godziną czują się na parkiecie coraz swobodniej. Figury i kroki przestają być problemem. − Taniec to sztuka, więc trzeba poszukiwać jego piękna, uczyć się. To jak z pisaniem ikony. Musisz znać pewne techniki. Ale każdy z nas ma swój wewnętrzny taniec. Można go tańczyć w czułych objęciach Boga – zapewnia z uśmiechem s. Anna.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.