Wojtyła i miłosierdzie Boże

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 14/2024

publikacja 04.04.2024 00:00

Kto wie, jak potoczyłyby się losy orędzia przekazanego przez s. Faustynę, gdyby nie Jan Paweł II? Wcale nie tak dawno temu Stolica Apostolska sprzeciwiała się kultowi propagowanemu przez autorkę „Dzienniczka”, większość polskich biskupów prosiła o jego wyciszenie, a wizerunki Jezusa Miłosiernego znikały z kościołów.

Całość spotkania  z dr Ewą Czaczkowską można wysłuchać  na kanale YouTube Civitas Christiana TV. Całość spotkania z dr Ewą Czaczkowską można wysłuchać na kanale YouTube Civitas Christiana TV.
Screen z transmisji

W tym, że przesłanie przekazane siostrze Faustynie Kowalskiej mogło rozprzestrzeniać się po całym świecie, miał swój niebagatelny udział Karol Wojtyła. I to na długo nim został wybrały głową Kościoła. – Po raz pierwszy Karol Wojtyła dowiedział się o siostrze Faustynie i o orędziu, które otrzymała od Jezusa, w czasie II wojny światowej. Najprawdopodobniej stało się to jesienią 1942 r. Wtedy poznał Andrzeja Deskura, późniejszego kardynała, a w tamtym momencie jeszcze studenta prawa. Deskur był zafascynowany s. Faustyną – opowiada dr Ewa Czaczkowska. Historyczka, dziennikarka i pisarka była kolejnym gościem cyklu „Jan Paweł II zapomniany?”, organizowanego przez koszaliński oddział Stowarzyszenia „Civitas Christiana” i Wydział Teologiczny Uniwersytetu Szczecińskiego.

Lobbowanie za świętością

Bez wątpienia Wojtyła bywał też u sióstr w Łagiewnikach. W kaplicy, którą mijał w drodze do pracy w fabryce sody kaustycznej „Solvay”. – Poznanie przez Wojtyłę choć w zarysie orędzia o Bożym miłosierdziu jeszcze w czasie II wojny światowej wywarło wpływ zarówno na jego duchowość, jak i na kapłaństwo, a w konsekwencji oczywiście na starania o uznanie przez Stolicę Świętą kultu Bożego miłosierdzia w formach podanych przez s. Faustynę Kowalską – przyznaje historyk. 20 lat po śmierci Sekretarki Bożego miłosierdzia jej notatki wylądowały w watykańskim archiwum jako pisma niezgodne z wiarą i nauczaniem Kościoła, a formy kultu przez nią podane zostały zakazane. Spowodowane to było m.in. błędnym odpisem i tłumaczeniem „Dzienniczka” oraz… negatywną opinią polskiego episkopatu. – Trzeba natomiast podkreślić, że w pełni pozytywną opinię o kulcie Bożego Miłosierdzia wydał wówczas abp Baziak z Krakowa. A napisał ją ks. Karol Wojtyła – mówi dr Czaczkowska.

Jako metropolita krakowski Wojtyła ostrożnie, ale konsekwentnie działał w kurii watykańskiej na rzecz zniesienia zakazu. Gdy upewnił się, że Święte Oficjum nie wycofa się z decyzji, rozpoczął działania z innej strony. – Uznanie, że s. Faustyna wiodła święte życie, oznaczało uznanie prawdziwości jej objawień i „Dzienniczka”, który został ponownie odpisany i przetłumaczony. Kiedy więc w połowie lat 70. cenzorzy w procesie beatyfikacyjnym s. Faustyny wydali pozytywną opinię o „Dzienniczku”, można było starać się odwołanie zakazu kultu. To z kolei stanowiło przepustkę do dalszego prowadzenia procesu beatyfikacyjnego. A zatem gdyby nie działania Karola Wojtyły, kult zamarłby, bo do tego zmierzał ten proces – wyjaśnia dr Czaczkowska. W książce „Papież, który uwierzył” historyk dociera do mało znanych lub zupełnie nieznanych faktów, ujawnia korespondencje i powiązania. Opowiada m.in. o bliskiej znajomości z prof. Ignacym Różyckim, cenzorem-teologiem wyznaczonym do powtórnego przeanalizowania „Dzienniczka”, o lobbowaniu za s. Faustyną podczas posiedzenia plenarnego KEP, czy liście do Pawła VI z prośbą o usunięcie części restrykcji, którymi objęty był kult Miłosierdzia.

Papież miłosierdzia

15 kwietnia 1978 r. Kongregacja Nauki Wiary ogłosiła, że zakaz jest nieaktualny. Pół roku później Wojtyła został Janem Pawłem II. W listopadzie 1981 roku w sanktuarium w Collevalenza przyznał: „Od samego początku mojej posługi Piotrowej w Rzymie uważałem, że głoszenie tego orędzia to moje szczególne zadanie. Wyznaczyła mi je Opatrzność Boża. W dzisiejszej sytuacji człowieka Kościoła i świata rzec by można, że to właśnie ta sytuacja wyznaczyła mi to orędzie jako moje zadanie przed Bogiem”. Rozpoczął je drugą encykliką, mówiącą o Bogu bogatym w miłosierdzie, zakończył zaś wypełnieniem życzenia Jezusa, ogłaszając święto Bożego Miłosierdzia w 2000 r. i umierając w wigilię tego święta pięć lat później. Na kilka miesięcy przed śmiercią s. Faustyna zapisała: „Dziś widziałam zatknięte w ziemi dwa słupy bardzo wielkie, jeden zatknęłam ja, a drugi pewna osoba S. M. z niepojętym wysiłkiem, zmęczeniem i usiłowaniem; a gdy postawiłam ów słup, dziwiłam się sama sobie, skąd miałam tyle siły. I poznałam, że nie własną siłą: dokonałam tego, ale mocą z wysoka. Te dwa słupy były blisko siebie na przestrzeni tego obrazu i ujrzałam ten obraz zawieszony na tych dwóch słupach, bardzo wysoko. W jednej chwili na tych dwóch słupach stanęła świątynia i wewnątrz, i na zewnątrz. Widziałam rękę, która wykańczała tę świątynię, ale osoby nie widziałam”. – Za inicjałami kryje się ks. Michał Sopoćko. Czyja zaś była ta ręka? Jestem przekonana, że był to oczywiście Karol Wojtyła, bez którego udziału to, co dotyczy rozwoju kultu Bożego miłosierdzia, najpierw na poziomie diecezji, a potem Kościoła powszechnego, by się nie dokonało – mówi dr Czaczkowska.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.