Za cicho są

Wolontariusze z słupskiego drzewniaka kwestują na rzecz hospicjum. Chcą pomagać, więc plucha ich nie zraża.

Katarzyna Matejek Katarzyna Matejek

|

GOSC.PL

dodane 31.10.2025 12:13

Jest to pierwsza zbiórka przeprowadzona przez uczniów Zespołu Szkół Technicznych w Słupsku na rzecz miejscowego Hospicjum Miłosierdzia Bożego.

– Wiemy, że hospicjum co roku kwestuje na cmentarzu pierwszego i drugiego listopada. Postanowiliśmy dołączyć do tej akcji i za zgodą dyrekcji szkoły i hospicjum rozszerzyliśmy tę zbiórkę na dwa ostatnie dni października – wyjaśnia inicjator szkolnej kwesty ks. Rafał Kowalski, wikariusz parafii w słupskiej pw. św. Jacka i katecheta w drzewniaku.

Na jego apel odpowiedziało 23 uczniów z klas pierwszych, drugich i trzecich technikum. Fakt, niepogoda jest pewnym utrudnieniem pierwszego takiego zaangażowania charytatywnego uczniów tej szkoły, przyznaje kapłan, na cmentarzu jest przez to mniej ludzi, a ci, którzy przynoszą znicze i kwiaty na groby przechodzą obok kwestujących przy głównej bramie starego cmentarza dość szybko. Ale młodzi się nie zniechęcają. Na szczęście nie brakuje tych, którzy mają przygotowane pieniądze i wsuwają je do puszki opatrzonej logo akcji, a niektórzy dorzucą też kilka miłych słów w stronę młodzieży.

– Przede wszystkim staramy się w tym utrudnieniu, trochę nawet umęczeniu, zobaczyć wyższy cel, czyli to, że pomagamy ludziom, którzy są terminalnie chorzy, którzy nie tylko przebywają w hospicjum, ale też w nim umierają i są chowani także tutaj, na tym cmentarzu – mówi ks. Kowalski. Cieszy go, że jego uczniom nie jest to obojętne. – Oczywiście chęć udziału w takiej akcji zależy od każdego z nich, natomiast pomaganie na pewno pociąga młodych. Radość z tej decyzji przychodzi, jeśli nie od razu, to potem, już po akcji, a już na pewno jest wtedy o wiele większa.

Wśród wolontariuszy są trzecioklasistki Zuzanna, Michalina i Ola.

– Pomyślałyśmy z koleżankami, że warto wziąć udział w jakiejś charytatywnej akcji, w czymś, co może pomóc ludziom – mówi Zuzanna. Nastolatka ma dobre wspomnienia wizyt z rodziną na cmentarzu, odwiedzania grobów najbliższych, wspominania ich. – Zawsze wieczorem jeździmy razem, by odwiedzić groby naszych bliskich. Myślę, że to dobra tradycja, by pamiętać o tych, którzy już odeszli, zwłaszcza jeśli możemy to przeżyć tak rodzinnie.

Michalina rozumie, że ludzie w hospicjum potrzebują pomocy, więc nie zniechęca jej deszcz i wiatr. – Od dawna ta akcja była planowana, więc po prostu tu jesteśmy.

Oli podoba się czas świąteczny na cmentarzu. – To jest taki klimat, że możemy wybrać się razem z kimś, powspominać osoby, których groby odwiedzamy. To coś pięknego.

Ola już w podstawówce włączała się w różne akcje charytatywne. – Lubię to – mówi trzecioklasistka. – Uważam, że takie akcje są bardzo potrzebne i cieszę się, że mogę brać w nich udział. Dobro wraca, a nie wiadomo, co kiedyś nas w życiu czeka, przecież może się zdarzyć, że to my będziemy potrzebować pomocy. Dlatego warto pomagać.

Trzecioklasistki zaczepia starszy mężczyzna, który podchodzi z datkiem do skarbonki. Namawia je, by robiły skarbonką trochę hałasu, jak pewien wolontariusz przed rokiem w tym miejscu. Jak zapewnia, nie omija wolontariuszy z puszkami.

– Z żoną dokładamy się do tej zbiórki, bo uważamy, że pomagać to jest coś pięknego – Jeśli tylko w jakiś nasz skromny sposób możemy wesprzeć hospicjum, robimy to – mówi pan Ireneusz o sobie i pani Halince. Kiedyś przekazali do hospicjum także lekarstwa i pieluchy, które zostały w domu, po zmarłych bliskich. – Chciałbym, żeby jak najwięcej ludzi o tym ośrodku pamiętało, dlatego namawiam wolontariuszki, żeby narobiły trochę rabanu, bo za cicho są – uśmiecha się słupszczanin i zwraca się do dziewcząt: – Dziękuję, cieszę się, że jesteście.

Przez dwa dni kwestowania na cmentarzu młodzi z drzewniaka zebrali dla hospicjum  7358 złotych.

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy