Ponad 700 młodych ludzi wzięło udział w Diecezjalnym Dniu Ministranta.
To blisko jedna trzecia liturgicznej służby ołtarza diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Do Wyższego Seminarium Duchownego przyjechali na zaproszenie rektora i kleryków. Była wspólna modlitwa, przedstawienie i czas na wspólną zabawę.
– Pomysł pojawił się w sercu księdza retora i kleryków. Nie ma wątpliwości, że to właśnie wśród ministrantów rodzi się najwięcej powołań. To dobra akcja powołaniowa, ale także czas spędzony w wielkiej wspólnocie ministranckiej. Ten dzień pokazuje im, że nie są sami, że jest ich bardzo wielu. Potem, kiedy pojawiają się jakieś wątpliwości, czy zostać przy ołtarzu, taka myśl będzie pomocą – wyjaśnia ideę Dnia Ministranta ks. Andrzej Zaniewski, diecezjalny duszpasterz młodzieży.
Mszy św. na rozpoczęcie ministranckiego świętowania przewodniczył bp Paweł Cieślik. – Ministrant powinien być wzorem dla wszystkich rówieśników, zdobywać wiedzę, ale także prowadzić poukładane życie. Ks. prymas Glemp mówił o trzech najważniejszych dla ministrantach rzeczach. Pierwsza to osobista pobożność ministranta. Musi wiedzieć, że jego obecność przy ołtarzu jest modlitwą i służbą Bożą. Drugą rzeczą jest koleżeństwo i umiejętność współpracy. Ministrant musi być otwarty na drugiego człowieka, być dobrym kolegą i przychodzić innym z pomocą. Po trzecie zaś musi być wzorem w szkole i w rodzinie. Musi żyć zasadami ewangelicznymi i trzymać się z dala od zagrożeń – mówił służbie liturgicznej bp Cieślik.
Przypomniał także ich opiekunom, że to od osobistego świadectwa księży zależy wzrastanie duchowe powierzonej im młodzieży. – Na rok przed odejściem do domu Ojca bł. Jan Paweł II apelował do braci w kapłaństwie by byli w stanie przekazać dzieciom i młodzieży Eucharystyczne zdumienie, by poświęcali szczególną uwagę opiece nad ministrantami, którzy stanowią kolebkę powołań kapłańskich. Dobrze prowadzona grupa ministrancka we wspólnocie parafialnej może postępować dobrą drogą chrześcijańskiego wzrastania tworząc rodzaj proseminarium. Należy uczyć się postrzegania w ministrantach swoich synów, jako sadzonki oliwki dookoła stołu Chrystusa – mówił hierarcha.
W trakcie świętowania młodsi ministranci zmagali się w zawodach sportowych i konkursach dotyczących służby liturgicznej, starsi zaś rozmawiali z ks. dr. Dariuszem Jastrzębiem, rektorem seminarium.
Wszyscy też obejrzeli spektakl „Pięć przypowieści” Teatru „A” z Gliwic i pokrzepili się bigosem, który przygotowali dla nich klerycy.
Spotkanie zakończyło nabożeństwo majowe.