W piątek 3 maja ok. 400 osób, w tym ponad 200 pątników, spotkało się na Górze Chełmskiej na zakończenie Pieszej Pielgrzymki Promienistej.
Wszyscy pielgrzymi Promienistej, wychodzący z różnych miejsc, na znak jedności otrzymali charakterystyczne chusty ks. Wojciech Parfianowicz /GN Majowa pielgrzymka do koszalińskiego Sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej miała w tym roku wyjątkowy charakter.
Wędrówkę 1 maja rozpoczęły jednocześnie cztery grupy: ze Słupska, ze Świdwina, z Połczyna-Zdroju i z Gościna.
Grupy z Połczyna, Gościna i Świdwina spotkały się w Białogardzie, skąd szły już razem jako jedna grupa. Pielgrzymi ze Słupska podążali tradycyjną trasą przez Sławno i Sieciemin. Wszyscy spotkali się u podnóża Góry Chełmskiej i razem, jako jedna Pielgrzymka Promienista, weszli na szczyt do sanktuarium. Pątników witał ks. dr Kazimierz Klawczyński, kapelan. Mszy św. przewodniczył bp Paweł Cieślik.
Pielgrzymka słupska świętowała w tym roku jubileusz 20-lecia.
- Właściwie w naszym mieście trudno sobie wyobrazić początek maja bez tej pielgrzymki. Wrosła ona już chyba na stałe w życie słupskiego Kościoła. Trzeba tu powiedzieć, że nie byłoby jej bez zaangażowania pewnej grupy ludzi świeckich z Rodzin Szensztackich. To oni czuwają, aby pielgrzymka była dobrze przygotowana, żeby po prostu mogła się odbyć - mówi ks. Wojciech Panek z parafii Mariackiej w Słupsku, tegoroczny przewodnik grupy.
Jedną z osób mocno zaangażowanych w organizację pielgrzymki jest Krystyna Kufel, która przez 20 lat nie opuściła żadnej z nich.
- Przed dwudziestu laty w naszej grupie pojawiła się myśl, żeby zorganizować taką pielgrzymkę na Górę Chełmską, ponieważ jako Rodziny Szensztackie czuliśmy się z tym miejscem mocno związani. Dzieci były małe, więc nie mogliśmy sobie pozwolić na wyjście do Częstochowy. Pielgrzymka trzydniowa to było to - wspomina K. Kufel.