Mimo niesprzyjającej aury, w uroczystej Mszy św. na placu Zwycięstwa wzięło udział wielu mieszkańców Piły.
Święci Janowie - Chrzciciel i Ewangelista będą od tej pory czuwać nad miastem. – Bardzo nas to cieszy, bo może będzie to zaczątkiem zmian w Pile – mówi Elżbieta Kasperek, mieszkanka miasta.
Na placu przy pomniku błogosławionego Jana Pawła II stanął ołtarz polowy, a Mszy św. przewodniczył kardynał Kazimierz Nycz, metropolita warszawski. – Ten jubileusz jest dziękczynieniem za 500-lat Piły, której burzliwa historia powinna być dla nas pouczająca, ale nie zapominajmy o teraźniejszości i przyszłości – mówił w czasie homilii kardynał.
A teraźniejszość według Gabrieli Lewińskiej mogłaby być bardziej nastawiona na młodych ludzi. – Wydaje mi się, że nadal brakuje troski o drugiego człowieka, zwłaszcza młodego, żeby chciał tu zostać na stałe – mówi kobieta. Prezydent miasta Piotr Głowski zaznaczył, że obecność tylu ludzi na Mszy św. świadczy o zaangażowaniu mieszkańców w sprawy miasta. – Wszyscy tu obecni są współorganizatorami tego momentu w dziejach naszego miasta. Czujemy się odpowiedzialni za przyszłość Piły - mówił prezydent.
W czasie uroczystości obecny był także biskup koszalińsko-kołobrzeski Edward Dajczak. - To 500-lecie zostało nam dane i zadane, aby przekazywać historię tego miasta następnym pokoleniom. Nie zapominajmy jednak o Bogu, bo dopiero wtedy mamy szansę na piękne jutro – powiedział biskup Edward do zgromadzonych.
Wybór tych dwóch świętych na patronów miasta nie był przypadkowy. Od dawna związani są z historią miasta. – Ich wybór wiąże się z kościołem, który na tych ziemiach był jedyną ostoją katolicyzmu. To w nim można było uczestniczyć we Mszy św. w języku polskim, wysłuchać kazania również po polsku – wyjaśnia ks. Stanisław Oracz, przewodniczący Obywatelskiego Komitetu Obchodów 500-lecia. Kościół św. Janów spłonął w czasie wojny. Nigdy nie udało się go odbudować, a w latach 70. poprzedniego wieku na jego miejscu wybudowano hotel.