Pozytywne zamieszanie to ich specjalność. Śpiewają i tańczą na ulicach miast, bo nie boją się hałasować dla Jezusa.
W ramach Ewangelizacji Miast na ulicach Słupska można było spotkać młodzież z Pustyni Miast. Jest to salezjański ruch, który od wielu lat podejmuje wyzwania ewangelizacyjne w różnych miejscach kraju.
Na osiedlach, placach, w szpitalach, hospicjach i więzieniach poprzez scenki teatralne, śpiew, taniec i świadectwa mówią o Bogu. – Bo kiedy młodzi otwierają się i opowiadają o tym, co Jezus zrobił w ich życiu to jest to dla wszystkich uczestniczących w modlitwie zaproszenie do wiary – wyjaśnia ks. Dariusz Presnal, moderator Pustyni Miast.
Taka forma ewangelizacji przyciąga jak magnes. Dla Magdy z Czaplinka to już 12 rok w Pustyni Miast. Mimo ogromnego zmęczenia nie wyobraża sobie wakacji bez akcji letniej. – To strasznie umacnia w wierze, bo wszystko mija, kiedy widzi się jak Jezus działa wśród ludzi, do których nas posyła – mówi dziewczyna.
Olę na pierwszy zajad wyciągnęli znajomi. Teraz nie wyobraża sobie wakacji bez ewangelizacji. – Tutaj upewniam się, że Bóg mnie kocha. Czuje, że jeśli będę się modlić i trwać w wierzę to wszystko się uda – mówi.
Młodzi śpią w szkołach i w czasie trwania ewangelizacji mogą zapomnieć o wszelkich wygodach. – Czasami jest ciężko, ale obolałe plecy rekompensuje mi fantastyczna atmosfera – dodaje Marta. Przeważnie spotykają się z miłym przyjęciem i otwartością ludzi, ale nie zawsze. - Były takie momenty, że rzucano w nas jajkami, albo niszczono nasz sprzęt - mówi Marta. Oni się jednak nie zrażają i dalej trwają na modlitwie za każdego mieszkańca miejscowości, w której przebywają.