Tuż przed zakończeniem diecezjalnej akcji "Miasto dla Jezusa" nieznani sprawcy zniszczyli m.in. stacje Drogi Krzyżowej na Górze Chełmskiej, a na ścianach kaplicy namalowali satanistyczne symbole!
- To, co się stało, jako pierwsza zauważyła siostra zakrystianka, która poszła z samego rana, aby otworzyć sanktuarium. Kiedy przyszłyśmy wszystkie na poranne modlitwy, po prostu oniemiałyśmy - mówi poruszona s. Paulina Kopacz, przełożona wspólnoty sióstr posługujących na Górze Chełmskiej.
Zniszczone zostało sanktuarium z zewnątrz, drzwi, wszystkie tablice pamiątkowe, Droga Krzyżowa, kamienny Różaniec i pomnik upamiętniający wizytę dwóch prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Ryszarda Kaczorowskiego. Na całej Górze Chełmskiej widoczne są symbole satanistyczne namalowane białą lub czarną farbą. Siostry nie kryją żalu i jednocześnie zdziwienia, że ktoś mógł się czegoś takiego dopuścić.
- Widzimy tu jeden bardzo jasny znak, którym posługują się sataniści, a więc krzyż odwrócony do góry nogami. Jest wszędzie: na drzwiach, na kamieniach. Widzimy też napis w języku łacińskim: "A furore normannorum libera nos domine". Było to kiedyś zawołanie chrześcijan w Europie, modlitwa skierowana do Boga o ocalenie przed najazdami Wikingów, którzy byli wrodzy cywilizacji chrześcijańskiej. Tutaj zostało to użyte zapewne w znaczeniu przewrotnym. Sprawcy są być może ludźmi, którzy identyfikują się z tymi, którzy chcieliby upadku chrześcijaństwa. Wydaje się, że mamy tu też ślady pisma runicznego. Jest to jakieś pomieszanie wiary w starych bogów nordyckich ze współczesnym satanizmem - analizuje na gorąco ks. prof. Janusz Bujak, diecezjalny referent ds. sekt i nowych ruchów religijnych.
- W latach 90-tych były już tutaj próby zawłaszczenia tej Góry przez środowiska odwołujące się do kultów przedchrześcijańskich. Byłby to zatem kolejny akt jakichś osób, nie wiadomo jak poważnie traktujących ideologię powrotu do czasów przedchrześcijańskich. Niestety, tego typu zjawiska od czasu do czasu mają miejsce, ale na szczęście są marginalne - dodaje ks. profesor.
Wejście do sanktuarium
ks. Wojciech Parfianowicz /GN
- Jeżeli ktoś cokolwiek wie o okolicznościach i sprawcach tego zdarzenia, coś mówią mu te znaki, które pozostawili sprawcy na różnych obiektach w sanktuarium, prosimy, aby się z nami skontaktował. W naszym wspólnym interesie jest zatrzymanie sprawców tego haniebnego czynu. Może ktoś tu rano biegał albo chodził z kijkami i coś zauważył. Każda osoba, która ma choćby szczątkową wiedzę, może nam pomóc. Ustalenie znaczenia tych symboli jest ważne, bo dzięki temu uda nam się może dotrzeć do jakichś grup czy środowisk, dla których mają one znaczenie i dzięki temu dotrzemy też do sprawców. Dlatego jesteśmy też w ciągłym kontakcie z księżmi, którzy pomagają nam to ustalić - mówi kom. Urszula Tartas z Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie.
- Już od rana modlimy się za sprawców tego czynu. Odmawiamy Różaniec. Czujemy się po prostu duchowo odpowiedzialne za to miejsce. Góra Chełmska jest ogólnodostępna. To miejsce było, jest i będzie otwarte - mówi s. Paulina Kopacz.
- Wiadomość o tym, co się stało odebrałem z wielkim bólem. Trudno zrozumieć dlaczego miejsce święte i także ważne dla samego Koszalina zostało tak zbezczeszczone. Po Mszy św. odśpiewamy dziś suplikację i będziemy się modlić za sprawców tego czynu - mówi ks. dr Kazimierz Klawczyński, kapelan sanktuarium.
Być może cała sprawa to "szczeniacki" wybryk kogoś, kto nie do końca rozumie, co czyni. Jednak trzeba przyznać, że ogrom zniszczeń zadziwia. Są również i tacy, którzy całe zdarzenie odczytują jeszcze inaczej, uważając, że miejsce i czas tego zdarzenia nie są przypadkowe jeszcze z jednego powodu. W naszej diecezji świętujemy przecież Rok Skrzatuski związany z sanktuarium maryjnym. Właśnie rozpoczynają się wielkie spotkania ewangelizacyjne, także w Koszalinie. Być może jest to jakiś duchowy sprzeciw wobec dobra, które już się wydarzyło i jeszcze się w najbliższych dniach wydarzy.
- Są tam znaki satanistyczne i kultów pogańskich, więc dla mnie to jest jednoznaczne. Kiedy się dzieją dobre rzeczy, kiedy głosi się Ewangelię w sposób żywy, wtedy zawsze pojawia się reakcja zła. Jednakże z drugiej strony, tam, gdzie pojawia się zło, tam jeszcze obficiej rozlewa się łaska. Jest to dla nas jakiś znak, że zło się podnosi, ale miłość i dobro są zawsze większe. To, co zostało zniszczone będziemy musieli naprawić i ani na chwilę nie możemy przestać głosić Ewangelii. Będziemy się również modlić za tych, którzy mają w sercu tyle nienawiści - mówi bp Edward Dajczak.
Historia Góry Chełmskiej
Jest to miejsce kultu znane już we wczesnym średniowieczu. Pielgrzymowała tu m.in. bł. Dorota z Mątowów. XIII-wieczne sanktuarium zostało zniszczone dopiero pod koniec XVI wieku w wyniku Reformacji. Od początku lat 90. XX wieku, Góra Chełmska ponownie stała się miejscem pielgrzymkowym. Powstało tam wtedy dzisiejsze sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej prowadzone przez Siostry Szensztackie. Sanktuarium na Górze Chełmskiej jest ważnym miejscem kultu dla całej diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Każdego roku odwiedzają je dziesiątki tysięcy pielgrzymów. Największym wydarzeniem w tym miejscu jest coroczna Pielgrzymka Rodzin, która 15 sierpnia gromadzi kilka tysięcy wiernych. Koszalińskie sanktuarium jest jednym z ponad 200 sanktuariów szensztackich na całym świecie. Jako jedyne zostało poświęcone przez papieża Jana Pawła II, który nawiedził je 1 czerwca 1991 roku.
Sanktuarium będzie potrzebowało gruntownych prac renowacyjnych. Użytej przez sprawców farby nie da się po prostu zamalować. - Trudno na razie mówić o kosztach, ale na pewno będą one bardzo duże - przyznaje s. Paulina Kopacz.
Każdy, kto chciałby wesprzeć siostry w odnowieniu tego, co zostało zniszczone, może złożyć ofiarę na konto:
Bank PKO S.A. II O. Koszalin
Nr konta: 87 1240 3653 1111 0000 4189 8550