W Pile i Słupsku obchodzono Dzień Dziecka Utraconego. W Koszalinie 26 października odbędzie się kolejny pochówek ciał dzieci pozostawionych w szpitalu wojewódzkim.
W Pile odprawiono Mszę św. w intencji dzieci utraconych i ich rodziców. Niedługo powstanie tam też Pomnik Dzieci Utraconych. Koszt pomnika oszacowano na ok. 20 tys. zł. Na razie zbierane są pieniądze na jego budowę.
- Fundamenty są już gotowe. Czekamy na wylanie komory, w której będą składowane urny. Pierwszy pochówek przewidziany jest na początek listopada - mówi Grzegorz Marciniak z Komitetu Budowy Pomnika. - Zależy nam na budowaniu świadomości. Oprócz Mszy św. i modlitwy dbamy o to, by parafie miały na swoich stronach miniporadnik dla rodziców po stracie. Chcielibyśmy rozszerzyć naszą akcję na ościenne miejscowości, bo przecież dzieci utracone są nie tylko w Pile - dodaje. W Pile pochówki będą odbywać się dwa razy w roku.
W Miejskiej Bibliotece Publicznej w Słupsku rodzice mogli poznać książki dotyczące utraty dziecka. Chętni wysyłali też list do swoich dzieci, dołączając go do balonów, które wypuścili w niebo.
Po Mszy św. odbyło się spotkanie dla rodziców, pielęgniarek, lekarzy i duszpasterzy, w którym zaprezentowano koszalińską kampanię społeczną „Nasze na zawsze”. W ramach tej kampanii zostały opracowane procedury pochówku dzieci utraconych pozostawionych w koszalińskim szpitalu. Jej celem było też uświadamianie rodzicom im praw, np. tego, że mogą pożegnać się ze swoim dzieckiem w szpitalu, czy zrobić pamiątkowe zdjęcia. Przysługuje im zasiłek pogrzebowy, a matce urlop macierzyński w wymiarze 8 tygodni pod warunkiem, że rodzic otrzyma od lekarza pisemne zgłoszenie urodzenia dziecka martwego. Urząd Stanu Cywilnego sporządza akt urodzenia z adnotacją, że dziecko urodziło się martwe i wydaje rodzicom 3 odpisy zupełne (nie wystawia się aktu zgonu).
Gdy nie można określić płci dziecka, rodzic może domagać się wypełnienia karty zgonu do celów pochówkowych. Wtedy może pochować dziecko na swój koszt, niezależnie od tego, na jakim etapie ciąży doszło do jego śmierci i czy możliwe było określenie płci.
Więcej w miniporadniku dla rodziców po stracie, który można znaleźć TUTAJ.
Jak przyznaje o. Piotr Włodyga OSB, dobre przeżycie żałoby jest potrzebne, by móc potem normalnie funkcjonować. - Nieprzebytą żałobę można porównać do pewnej blokady. Tak jest też w przypadku straty dziecka nienarodzonego. Człowiek zatrzymuje się na pewnym etapie i nie jest w stanie nigdzie ruszyć. Cały czas żyje w jednym momencie, tak jakby jeździł w życiu w kółko ronda. Powinien wybrać jakiś kierunek, by jechać dalej, a nie potrafi - mówi o. Piotr.
Monika Małocha, psycholog, tłumaczy, że z prawidłowym przeżyciem żałoby związany jest pogrzeb. - Jeśli nie ma możliwości pochówku i uznania przez innych dziecka za człowieka, to proces żałoby jest zawieszony w pustce i trwa latami. Czasem się nigdy nie kończy, a czasem się kończy złamaniem człowieka - wyjaśnia.
Niedługo w Koszalinie rusza kolejny cykl spotkań w ramach grupy wsparcia dla rodziców po stracie, ale nie tylko. - Chcemy uruchomić taką formułę warsztatów, która jest przeznaczona do pracy z wszystkimi zainteresowanymi tematem „dziecko utracone”. Najczęściej to dotyczy matek, ale też ojców, dziadków, rodzeństwa. Może to dotyczyć niedawnej straty albo takiej, która jest noszona w sercu od wielu lat. Ta grupa nie ma charakteru terapeutycznego, ale spotkaniowy. Ma dać szansę uczestnikom na spotkanie się z samym sobą, ale też ze sobą nawzajem - tłumaczy o. Piotr.
Można też zgłaszać się do Karoliny Wogórki, która jest mamą po stracie. Tel. 604-414-640, adres e-mail to: karolinainterwencja@o2.pl
Więcej na stronie kampanii "Nasze na zawsze".
Od 1988 roku w USA oraz na zachodzie Europy październik jest miesiącem pamięci dzieci zmarłych, a 15 października (od 2004 także w Polsce) obchodzony jest jako Dzień Dziecka Utraconego.