W trzech językach zabrzmiały kolędy w koszalińskiej cerkwi prawosławnej. Wierni różnych Kościołów dzielili się swoją bożonarodzeniową tradycją po polsku, rosyjsku i ukraińsku.
W prawosławnej cerkwi pw. Zaśnięcia Przenajświętszej Bogurodzicy w Koszalinie ekumeniczne spotkanie kolędowe odbyło się po raz trzeci. Tradycyjnie chórzyści zaprosili do wspólnego kolędowania.
– Nie ma znaczenia czy to kolęda prawosławna, grecko- czy rzymskokatolicka. Jest zawsze wyznaniem wiary w drugą Osobę Trójcy Świętej, w Syna Bożego, który stał się człowiekiem. To pokazuje, że to, co najważniejsze nas łączy. Ta wielość języków podczas naszego kolędowania jest jak zesłanie Ducha. Różne języki, a my się doskonale rozumiemy – mówi ks. dr hab. Janusz Bujak referent ds. ekumenizmu.
Swoje kolędy i pastorałki zaprezentował chór pod dyrekcją Marii Dąbrowskiej, którego członkowie rekrutują się z parafii pw. Ducha Świętego i katedralnej oraz ewangelicko-augsburskiej, chór „Potik” działający przy cerkwi greckokatolickiej, który prowadzi Radosław Wilkiewicz oraz chór gospodarzy, czyli parafii prawosławnej.
– To bardzo dobry pomysł. Mamy okazję spotkać się i razem pośpiewać. W Koszalinie nie ma zbyt wielu imprez chóralnych, gdyby nie te spotkania kościelne, nie byłoby w zasadzie takiej możliwości. A tu jest także sposobność do tego, żeby „podsłuchać” trochę sąsiadów i zmobilizować się do jeszcze lepszego zaprezentowania za rok, przygotować coś nowego. Daj Boże, żeby te spotkania się rozwijały i było ich jak najwięcej – cieszy się Mirosław Sidor, jeden z chórzystów „Potika”.
Ks. Mikołaj Lewczuk, proboszcz prawosławnej wspólnoty poprosił zebranych o modlitwę za zmarłego Borysa Kisielewskiego, dyrygenta parafialnego chóru.
– Zostaliśmy niespodziewanie „osieroceni” przez naszego dyrygenta. Chcielibyśmy to kolędowanie ofiarować także w jego intencji – prosił.
Duchowny zachęcał również do modlitwy w intencji Ukrainy oraz do wsparcia protestujących ofiarami, które za pośrednictwem koszalińskiego oddziału Związku Ukraińców trafią do Kijowa.
Podczas spotkania, spontanicznie na jeden występ zawiązał się także czwarty chór. Stworzyli go obecni na kolędowaniu klerycy z ks. Januszem Bujakiem oraz siostry zakonne.
– Dziękuję wam, że mimo naszych różnic konfesyjnych doświadczamy jedności w Chrystusie. Postarajmy się, żeby ta serdeczność, dobroć i pokój były naszym udziałem przez wszystkie dni tego roku. Bądźmy prawdziwymi braćmi i siostrami, wyznawcami tego samego Boga, który powołał nas do jedności – życzył na zakończenie spotkania ks. Mikołaj Lewczuk.