W kościele mariackim w Słupsku odbyło się wielkopostne czuwanie młodych.
Na tegoroczne czuwanie przybyła młodzież nie tylko ze Słupska, ale także z okolic. Czuwanie tradycyjnie rozpoczęło się od pantomimy, w której młodzi ludzie pokazali, że prawdę o człowieku zna tylko Bóg. Słowo do młodych wygłosił bp Krzysztof Zadarko.
Biskup nawiązał do postaci św. Pawła i do jego nawrócenia. - Św. Paweł usłyszał pytanie Chrystusa: „Dlaczego mnie prześladujesz?”. Domyślacie się, że to działo się w jego duszy, w jego sercu. Wszystko, co dzieje się w życiu religijnym, najpierw musi dziać się w naszym sercu. Tam jest miejsce na działanie Ducha. Tam zmagamy się z prawdą o sobie, o drugim człowieku, o naszych wyobrażeniach o świecie, o wieczności. Tam dokonuje się niesamowita przemiana, albo się nie dokonuje. Bo być może nie wpuszczamy tam Ducha , nie wpuszczamy tam Chrystusa i ciągle mamy swoje stereotypy i wyobrażenia o świecie i ludziach: ten jest gorszy, tamten jest grzesznik, to jest pijak - zauważył biskup.
Przypomniał też, że tylko Jezus może wyprostować nasz skrzywiony obraz świata. - Mamy mnóstwo sfatygowanych obrazów siebie, drugiego człowieka i świata. Jeśli nie wpuścimy do swojego wnętrza świeżego powietrza, wody żywej, którą daje Jezus, dalej zostaniemy w tym grobowcu - zakuci, zabetonowani swoimi wyobrażeniami, które niektórym z nas dają poczucie bezpieczeństwa, ciszy i spokoju.
Bp Zadarko zauważył też, że droga do Boga musi prowadzić przez krzyż. - Nie da się zrozumieć Chrystusa bez ukrzyżowania, czyli bez śmierci. Nie można być chrześcijaninem bawiąc się tylko, klaszcząc, szukając jedynie chwil wspaniałej modlitwy, wspaniałej piosenki i wspaniałego bycia razem. Musimy wcześniej, w Duchu i prawdzie, odkryć, kim ja jestem - tłumaczył.
Uczestnicy czuwania dostali krzyże przygotowane przez wychodzących z uzależnień członków wspólnoty Cenacolo Justyna Steranka /GN Zachęcał też, by sięgać wgłąb sumienia, żeby odkryć prawdę o sobie. - W naszym życiu ciągle inaczej się sprzedajemy niż jesteśmy w naszym sercu. Jedynym światłem, które pozwala nam poznać samych siebie jest sumienie, czyli głos Boga w mojej duszy. Kiedy Chrystus mówi, że prawdziwi czciciele to tacy, którzy w Duchu i prawdzie będą uwielbiać Boga, nie pozostawia wątpliwości - musimy sięgnąć wgłąb, do naszego sumienia, tam, gdzie próbuje przebić się światło Boga z całą prawdą o nas. Prawdą, która, gdyby się ukazała, byłaby bardzo bolesna, ale Chrystus nie chce kompromitacji. Chrystus, wiedząc o nas wszystko, do tej pory nas nie zdekonspirował, nie ośmieszył. On bierze nasze grzechy na krzyż. Zanurza je w swojej śmierci i one przestają istnieć. Ze swojego brzydkiego koloru stają się białe i czyste jak śnieg. To jest tajemnica umierania - decyzja, że nie chcę więcej tak robić, jak wyrzuca mi moje sumienie.
Następnym punktem czuwania była adoracja krzyża. - Ten gest jest niezbędny, żeby w naszej duszy wypłynęła woda żywa. On oznacza, że chcemy wreszcie zrezygnować z tego, co jest wstydliwe i z czym nie umiemy sobie poradzić. Chcę ubrać się w to, co przygotował dla mnie Chrystus. Chcę być w Duchu i prawdzie z innymi. Nie jesteście powołani, żeby się nieustannie zmagać i wpadać w depresję z powodu swoich grzechów. Jesteście powołani, by żyć, bo woda życia od środka, od waszego serca chce oczyścić was z brudów, przebić się i przemienić. To jest tęsknota każdego serca - mówił biskup.
Na koniec czuwania nastąpiło posłanie Karoliny Kowalczyk i Mateusza Kaczmarka, którzy są przedstawicielami naszej diecezji i odbiorą w Niedzielę Palmową w Rzymie krzyż Światowych Dni Młodzieży od papieża Franciszka.