Tym razem na koszalińskim cmentarzu komunalnym pochowano ciała dzieci z Koszalina i Kołobrzegu, które zmarły w wyniku poronienia.
Pochowano dzieci, których ciała pozostawiono w Szpitalu Wojewódzkich w Koszalinie i Rejonowym Szpitalu w Kołobrzegu. Msza św. w intencji rodziców dzieci odbyła się tradycyjnie w kościele pw. św. Józefa Oblubieńca NMP w Koszalinie. Odprawił ją ks. Piotr Subocz, kapelan koszalińskiego szpitala.
- Chcemy uświadomić sobie, że życie ludzkie, które zaczyna się od poczęcia jest wyjątkowe w każdym momencie. To przecież osoby ludzkie i należy im się szacunek - mówił kapłan. - Może rodzić się pytanie, dlaczego nie można było cieszyć się tym dzieckiem, a ono nie mogło doświadczyć miłości rodziców, skoro Bóg dał mu życie? Odpowiedź On daje każdemu z osobna, indywidualnie - dodał.
Kapłan zauważył też, że potrzeba wiary w ojcowską miłość Boga. - Te dzieci otrzymały dusze. Wierzymy, że Bóg przyjął je do swojego Królestwa i dla nich stał się Ojcem. Wierzymy też, że Maryja przytuliła je do swojego Serca i obdarzy je matczyną miłością. Ufamy, że te dzieci nie są same. Niech ta modlitwa da poczucie Bożej opieki każdej mamie, każdemu ojcu i całej rodzinie oraz przekonanie, że te dzieci są szczęśliwe.
Monika jest mamą 16-tygodniowej Łucji. - Moja córeczka ma swój grób. Trudno było ten pogrzeb zorganizować, ale bardzo mi na tym zależało. Musiałam ją pochować. Ona jest częścią rodziny i ma takie samo prawo do swojego miejsca w niej jak każdy członek rodziny - przyznaje. Przychodzi na pogrzeby dzieci utraconych, bo chce być blisko rodziców po stracie. - To jest moment kiedy trzeba być z innymi. Ci rodzice widzą, że nie są tu sami - dodaje. Nie ma też wątpliwości, że przed żałobą nie można uciec. - W przeżyciu żałoby pomaga zwykłe życie, bycie z innymi i nieuciekanie przed cierpieniem i wspomnieniami o dziecku.
Karolina i Maciej, są rodzicami Madzi, która zmarła w 34. tygodniu ciąży - Od samego początku jesteśmy z rodzicami i z tymi dziećmi. Mi to daje spokój wewnętrzny, bo wiem, że dzieci te mają godne miejsce pochówku, a rodzice mogą przyjść i zapalić świeczkę na ich grobie - mówi Karolina. Jej mąż, Maciej, wie, że strata dziecka to też rana na ojcostwie. - Ja chciałbym, żeby ojcowie zauważyli, że nie są sami, żeby się nie wstydzili płaczu, tęsknoty i żeby się pojawili na tym pogrzebie - mówi.
Był to siódmy pochówek dzieci utraconych w Koszalinie. Łącznie w zbiorowym grobie pochowano już ponad 2000 dzieci poronionych w koszalińskim Szpitalu Wojewódzkim. Teraz są tam także ciała dzieci poronionych z Kołobrzegu.
Przypomnijmy, rodzice, których dziecko zmarło jeszcze przed narodzeniem, niezależnie od tego, na jakim etapie ciąży doszło do zgonu dziecka, mają prawo pochować swoje dziecko. Jeżeli lekarz wystawi zgłoszenie urodzenia martwego dziecka, to matka może skorzystać z ośmiu tygodni urlopu macierzyńskiego, uzyskać zasiłek pogrzebowy z ZUS oraz odszkodowanie z firmy ubezpieczeniowej (jeżeli umowa tego nie wyklucza).
Jeżeli nie jest możliwe określenie płci dziecka, to na podstawie karty zgonu do celów pochówkowych, rodzice mogą pochować dziecko na własny koszt. Mają też możliwość zrzec się prawa do pochówku (wówczas ciała tych dzieci zostaną pochowane w zbiorowym grobie na koszalińskim cmentarzu). Informacje te zawarte są w miniporadniku, który przekazywany jest rodzicom w szpitalach w naszym regionie. Zamieszczony jest także tutaj.
W Koszalinie i Słupsku działa też grupa wsparcia dla rodziców po stracie dziecka, które zmarło przed narodzeniem. Jest to cykl sześciu spotkań zamkniętych.
Osoby, które chciałyby wziąć udział w kolejnym cyklu spotkań w Koszalinie, mogą się zgłaszać do Karoliny Wogórki, wysyłając mail: karolinainterwencja@o2.pl. W Słupsku zgłoszenia przyjmuje Małgorzata Myrcha: malgorzata.myrcha@wp.pl.