W sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej na Górze Chełmskiej obchodzono stulecie istnienia Ruchu.
Jubileuszowe świętowanie rozpoczęło się u stóp Góry Chełmskiej. Stamtąd w procesji niesiono obraz Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej. - Ponowne wniesienie obrazu do sanktuarium było jednocześnie symbolem i prośbą, by Maryja znów obrała sanktuarium miejscem swojej macierzyńskiej troski o wychowanie nowego człowieka. Chcieliśmy też jej zawierzyć przyszłe stulecie Ruchu - mówi s. Paulina Kopacz, przełożona sióstr szensztackich na Górze Chełmskiej. W czasie procesji pielgrzymi zatrzymywali się czterokrotnie na tzw. statio. Pierwsze było poświęcone Janowi Pawłowi II, a drugie kard. nom. Ignacemu Jeżowi. Kolejne należało do młodzieży, która podzieliła się tym, jak Maryja zmienia ich życie, a podczas czwartego statio, już przy sanktuarium, była koronacja kapliczek Matki Bożej Pielgrzymującej. Następnie odbyła się Msza św. dziękczynna, której przewodniczył bp Paweł Cieślik, protektor Ruchu Szensztackiego w Polsce, a koncelebrowali o. Arkadiusz Sosna, prowincjał ojców szensztackich i ks. Kazimierz Klawczyński, kapelan na Górze Chełmskiej.
Małgorzata Juśków należy do wspólnoty matek. Jako nastolatka była w Ruchu Szensztackim, a teraz jest w nim jako kobieta. - Bardzo potrzebuję tej wspólnoty. Jestem samotną matką wychowującą córkę, ale dzięki tej wspólnocie chce mi się żyć. Poza tym sanktuarium jest jak mój dom. Udaje mi się też nawiązać relacje z innymi matkami - przyznaje. Mówi, że Maryja jest jej przewodniczką już od dziecka. - Uczę się od Niej pokory, miłości do drugiego człowieka, dobroci i zaufania Panu Bogu.
Paweł Jędraszczyk jest we wspólnocie rodzin. - Pociąga mnie w Ruchu przede wszystkim pogłębiona maryjność. Zawsze widziałem moją babcię z Różańcem, ale zacząłem tę modlitwę odmawiać świadomie dopiero w wieku dorosłym - tłumaczy.
Dla niego sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej również jest domem. - Człowiek dostaje tu skrzydła i ducha do działania w środowisku w jakim jest. Są czasem sytuacje, że koledzy przychodzą do pracy i mówią: O, dziś nie można kląć, bo Paweł ma służbę, to chyba o czymś świadczy. To takie ciche apostolstwo - dodaje.
1 czerwca, Góra Chełmska: Msza św. dziękczynna za 100 lat Ruchu Szensztackiego Justyna Steranka /GN Jak mówi, tworzy z żoną i pozostałymi małżeństwami wspólnoty jedną rodzinę. - Wspieramy się, kiedy odchodzą nasi bliscy, ale spotykamy się też w radosnych chwilach. Tak tworzą się więzi między nami - przyznaje.
Ruch Szensztacki powstał w Niemczech. Założył go o. Józef Kentenich wraz ze swoimi uczniami 18 października 1914 roku. W małej kapliczce w Szensztacie zawarli oni przymierze z Maryją, zwane przymierzem miłości. W przymierzu tym prosili Matkę Bożą, by zamieszkała w kapliczce i działała jako Wychowawczyni nowego, wolnego człowieka. W ten sposób, na mocy zawierzenia o. Kentenicha i jego podopiecznych, w Szensztacie powstało miejsce pielgrzymkowe i miejsce łask dla wielu ludzi.
W naszej diecezji Ruch jest dzięki kard. nom. Ignacemu Jeżowi. Spotkał się on w 1944 r. w obozie koncentracyjnym w Dachau z założycielem Ruchu, o. Józefem Kentenichem. Zawarł wtedy przymierze miłości z Matką Bożą, czyli zobowiązanie do pracy nad sobą, gorliwej modlitwy, wiernego wypełniania swoich obowiązków oraz oddawania związanych z tym zasług do Jej dyspozycji. Maryja wychowuje w ten sposób świętego dnia codziennego, mocną i wolną osobowość, chrześcijanina zdolnego do miłości. To na ewangelicznej prawdzie o Bogu, który kocha człowieka i wychodzi do niego ze swoim przymierzem oparta jest duchowość Ruchu Szensztackiego. Maryja w pełni to przymierze zrealizowała.
Ruch działa na całym świecie i gromadzi wiele różnych wspólnot. W naszej diecezji należy do niego ok. 300 osób, m.in. rodziny, młodzież, matki, siostry i księża.
Więcej informacji tutaj.