Już po raz 5. wyruszyła pielgrzymka rowerowa na Jasną Górę. Potrwa 7 dni.
Pielgrzymi rozpoczęli swoją podróż Mszą św., która w Słupsku odbyła się o 8.00, a w Koszalinie - o 9.00. Z tych dwóch miast wyjechało łącznie ponad 100 osób.
- Musimy się pozwolić poprowadzić Panu Bogu tak, żeby wejść w szkołę Maryi, która chce nas nauczyć przeżywania relacji z Bogiem i drugim człowiekiem. Bóg chce stworzyć w nas nowe serce, nowe myślenie, nowe czucie, nowe patrzenie i widzenie tego, co nas otacza, żebyśmy przestali być w końcu pretensjonalni i roszczeniowi. Uczy nas być bezinteresownymi wobec drugiego człowieka i nosić jedni drugich brzemiona - mówił do pątników ks. Tomasz Roda, kierownik pielgrzymki. - Wierzę, że jest to święty czas łaski. Będą trudności i narzekania, ale ten trud jest po to, by dojść do właściwego celu, do człowieczeństwa, które ma być przeniknięte łaską Boga. Naturą pielgrzymki jest to, że Bóg zawsze słucha i zawsze błogosławi, jeśli my mówimy i chcemy, żeby nas poprowadził. Ważne jest, żeby nie nastawiać się na nic. Niech ten tydzień będzie zamknięty w jednym zdaniu: "Niech się stanie Twoja wola".
Andrzej Stolarski jedzie na pielgrzymkę z żoną. To ich druga wspólna wyprawa. - Wybieram się, bo dla mnie to świetne połączenie wysiłku fizycznego, który dobrze wpływa na zdrowie, ze sprawami duchowymi. To dobry sposób na naładowanie akumulatorów duchowych. To też okazja, by spotkać się z ludźmi. Mam naprawdę piękne doświadczenia rozmów z poprzedniej pielgrzymki - mówi pan Andrzej.
- Ja powierzam Bogu wszystkie moje sprawy rodzinne, a także kolegów z pracy, którzy prosili mnie o modlitwę. Pielgrzymka to dla mnie duchowe oddanie się Matce Bożej, bo doświadczenie Pana Boga tam jest niesamowite. On spełnia te prośby, które są dla nas dobre. Doświadczam Jego obecności na co dzień i wierzę, że tak będzie też teraz - dodaje jego żona.
Jakub Genecki jedzie po raz pierwszy. - Wybieram się przede wszystkim ze względu doświadczenie religijne, a potem fizyczne. Mam pewne obawy, bo choć trenuję, nie wiem, czy przygotowałem się dość dobrze. Jadę w intencji rodziny, przyjaciół i swojej - wyjaśnia.
W poniedziałek 7 lipca pielgrzymi spotkali się w Skrzatuszu. Bp. Krzysztof Zadarko przewodniczył Mszy św., po której grupa, ostatecznie 270-osobowa, wyruszyła w dalszą drogę w kierunku Częstochowy.