Kilkudziesięciu małych i dużych boboliczan zdecydowało się spędzić piątkowy wieczór w doborowym towarzystwie świętych i błogosławionych.
Noc Świętych Bobolicach zorganizowano po raz pierwszy.
- Nie mieliśmy zbyt dużo czasu na przygotowania, bo to jest nasza spontaniczna odpowiedź na propozycje szkół, domów kultury. Niestety, wiele osób ulega modzie na Halloween. Właściwie każda bajka, każdy program w telewizji zaczyna się… od dyni. Ale nie tracimy nadziei, że - jeśli nie w tym roku - to w przyszłym będzie nas coraz więcej - wyjaśnia Basia Rewkowska, liderka powstałej w tym roku bobolickiej wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym.
Na czuwanie organizatorzy „zaprosili” sześciu świętych i błogosławionych, żeby razem z nimi wypraszali potrzebne łaski. To, jak dodaje Basia Rewkowska, także okazja do tego, żeby lepiej poznać tych, których Kościół wskazuje jako drogowskazy w drodze do zbawienia.
- Nie wiedzieliśmy, jakim posłużyć się kluczem: czy wybrać męczenników, czy innych wyniesionych na ołtarze? Bo przecież każdy ze świętych ma w sobie to coś niezwykłego! W końcu zdecydowaliśmy się, że na nasze czuwanie zaprosimy naszych ulubionych świętych, ale zarazem patronów wszystkich grup: dorosłych, dzieci, młodzieży, rodzin - tłumaczy.
W bobolickim kościele wspominano św. Franciszka z Asyżu, bł. Piotra Jerzego Frassatiego, młodego tercjarza zakonu dominikańskiego, 11-letnią męczennicę św. Marię Goretti, św. Ritę, patronkę spraw beznadziejnych, a także przykład żony modlącej się za męża i matki wstawiającej się za dziećmi, św. Wincentego Pallottiego, duchowego ojca sióstr pallotynek, które w Bobolicach prowadzą Dom Pomocy Społecznej dla niepełnosprawnych dzieci i błogosławionych małżonków Marię i Luigiego Beltrame Quattrocchich.
Sylwetki świętych przybliżały wyświetlane prezentacje oraz odczytywane życiorysy.
- Ich życie było takie zwyczajne, normalne. Świętość to nie jest unoszenie się pół metra nad ziemią, ale bycie w bliskości z Bogiem w codziennym życiu. Kiedy będziemy się wsłuchiwali w ich życiorysy, popatrzmy, czy nasze życie nie jest do nich podobne choć trochę? Co można zrobić, żeby było pełniejsze, bliższe życia tych, których dzisiaj wspominamy? - zachęcał ks. Bogusław Fortuński na początku spotkania.
Razem ze świętymi boboliczanie modlili się w intencjach własnych i za sąsiadów oraz śpiewem oddawali chwałę Bogu.
- Nie mamy ich relikwii, ale nie mamy też wątpliwości, że w świętych obcowaniu wszyscy są tu z nami i razem z nami modlą się za miasto i jego mieszkańców - dodaje Basia Rewkowska.
Czuwanie zakończyła procesja na cmentarz, gdzie odmówiono Litanię do Wszystkich Świętych.
Podobne czuwania odbędą się jutro w wielu kościołach diecezji. O tym, co będzie się działo można przeczytać TUTAJ.