Świętować życie, a nie hołdować śmierci

Chcieli powiedzieć mieszkańcom Piły o świętości, więc wyszli na ulice i krzyczeli imiona świętych Kościoła. A wszystko to w odpowiedzi na pogańskie święta Halloween.

Zanim jednak w Pile ruszył marsz świętych, najpierw w kościele Świętej Rodziny odbyła się modlitwa różańcowa. Na ostatnie nabożeństwo w październiku przyszły dzieci poprzebierane za świętych. I to niebanalnych.

Obok popularnych aniołków i Matek Boskich byli też m.in. bł. Laura Vicuna, św. Joanna Beretta Molla, św. Jan Ewangelista, Król Dawid, po dwie bł. Matki Teresy z Kalkuty i św. Jadwigi  Andegaweńskie. Przebrania miały przybliżyć dzieciom sylwetki świętych i pokazać, że świętość jest na wyciągnięcie dłoni.

- Dzisiaj cieszymy się z tego, że Pan Bóg daje nam tylu świętych, za przyczyną których możemy się modlić. Ale przecież każdy ma szansę zostać świętym. Jedyną rzeczą, która trzeba zrobić, to przyjaźnić się z Jezusem - mówił do dzieci ks. Andrzej Finc, egzorcysta.

Po Różańcu dzieciaki miały swój bal w salkach przy kościele. Nie brakowało konkursów, zabaw, tańców i oczywiście plebiscytu na najlepsze przebranie.

Wieczór zarezerwowany był dla młodzieży i dorosłych. O 19.00 odmówili wspólne nieszpory z uroczystości Wszystkich Świętych, a po nich wyszli na ulice miasta. Również dorośli przebrali się na tę okoliczność.

Katarzyna Kucharska była św. Pawłem Chŏng Ha-sang. Urzekł ją żywot 44-letniego koreańskiego kleryka i męczennika.

- Ale święci to nie tylko męczennicy. Przecież ich życiorysy są piękne i radosne. I na tym marszu pokazujemy, że chrześcijaństwo nie jest religią smutną. Dla nas katolików to dobra alternatywa Halloween - uważa pani Katarzyna.

Obok niej szła również nietypowa święta, bo św. Katarzyna Tekakwitha, Indianka kanadyjska. Przebrana za nią Ewa Kucharska mówi, że woli obchodzić polskie święta, a nie zachodni kult szatana.

- Może innym się tylko wydawać, że to Halloween to nic złego, że idzie się tylko po cukierki, ale to jest święto szatana. On się bardzo cieszy z tej naiwności. Ja się nie wstydzę świętych i wolę ich propagować - przyznaje odważnie nastolatka.

Dla przebranych za czarownice, duchy i kościotrupy widok młodzieży wykrzykujących imiona świętych i chrześcijańskie hasła musiał być zaskoczeniem.

- Widziałem, że niektórzy mijali nas i zwracali uwagę. Niektórzy nawet ściągali maski. Może się krępowali? Pewnie to na nich jakoś działa - cieszy się ks. Piotr Pączkowski, jeden z organizatorów pilskiego marszu świętych.

Idący w marszu mieli wsparcie z nieba: nieśli ze sobą relikwie aż siedemnastu świętych!

- Warto wybrać taki młodzieżowy marsz świętych, niż przebierać się za jakieś dziwactwa, ponieważ my świętujemy to, co jest ważne, czyli życie. W Halloween zwraca się uwagę na zmarłych i śmierć. A my mamy głowy uniesione w niebo i śpiewamy, że taki duży i taki mały może świętym być - dodaje ks. Piotr.

W marszu wzięło udział około 80 osób. Po przejściu przez całe miasto i odmówieniu litanii do Wszystkich Świętych młodzież bawiła się aż do północy na balu przy salezjańskiej parafii pw. św. Jana Bosko.

 

« 1 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..