- Ta historia miłości młodych ludzi z całego świata jest także wypisana w tych prostych znakach krzyża i ikony. Dzisiaj my wpisujemy się w tę historię z naszą miłością, naszą wiarą - mówił bp Edward Dajczak uroczyście witając w diecezji symbole Światowych Dni Młodzieży.
Dzień wcześniej, zaraz po przyjeździe z diecezji bydgoskiej, krzyż ŚDM i ikona Matki Bożej Sauls Populi Romani zawitały do seminarium duchownego i do koszalińskiego hospicjum. Oficjalnie peregrynację rozpoczęły jednak od spotkania z młodymi mieszkańcami dekanatów Szczecinek, Barwice i Bobolice. Na symbole czekali razem z bp Edwardem Dajczakiem w szczecineckim kościele Mariackim.
- Cieszę się, że peregrynacja rozpoczyna się w moim rodzinnym mieście, w geograficznym centrum diecezji. Te znaki są jak klucze otwierające bramy miłosierdzia. Otwierają też nasze serca na Boga, a przez nas serca innych ludzi - nie kryje radości Kacper Banach, jeden z młodych wolontariuszy ŚDM tuż przed wprowadzeniem symboli do świątyni.
Kilkanaście par młodych rąk chwyciło prosty, drewniany krzyż, który młodzieży całego świata ofiarował św. Jan Paweł II. Z przejęciem zanieśli go przed ołtarz.
- Ten krzyż był w różnych miejscach, na różnych kontynentach. Także w miejscach walki i wojen czy wielkich tragedii, takich jak zamach na World Trade Center. W miejscach, które kojarzą się z dramatem, ale także potrzebą jeszcze większej miłości, jeszcze mocniejszego ukojenia. To on sam szuka ludzi - mówi ks. Andrzej Zaniewski, koordynujący w diecezji przygotowania do ŚDM.
- Dopóki nie przekroczy się granicy głowy, dopóki nie dotknie się Chrystusowego krzyża sercem, nic się z niego nie zrozumie. Wiara rozpoczyna się w sercu i nie chodzi tu o tanie emocje. Serce w Biblii to całe wnętrze człowieka, najgłębsze „ja”, to wszystko, co jest we mnie: piękne, wspaniałe, ale i trudne, to co mnie wznosi ponad i to, co mnie obala na ziemię. Jeżeli w to wejdzie miłość Jezusa, wyleczy wszystko - mówił bp Edward Dajczak podczas uroczystej Mszy św. rozpoczynającej peregrynację.
- Kiedy pochylimy się nad krzyżem pamiętajmy o milionach dotknięć i milionach pocałunków, które na nim złożono. A Jezus w tych milionach kocha każdego z nas w sposób niepowtarzalny. To szansa dla nas - zachęcał młodych.
Po Mszy św. był czas na indywidualne spotkanie, chwilę modlitwy, wyszeptanych kilku słów. Tłum wiernych, nie tylko tych najmłodszych, powoli, bez pośpiechu, podchodził do symboli. Jedni krócej, inni trochę dłużej adorowali krzyż. Od menory ustawionej przy ikonie odpalali otrzymane świece.
- To światło, które jest zadaniem. Spróbujmy w domu codziennie zapalić ją chociaż na chwilę modlitwy w intencji ŚDM i za młodych naszej diecezji. Powoli będzie się to światło zapalało w całej diecezji. Jak płomień Ducha Świętego, ta modlitwa będzie zapalał się w setkach i tysiącach domów. To nasza powinność, ale i skarb, że będziemy się modlili za siebie nawzajem, za młodych i za tych, którzy z trudem odszukują drogę do Jezusa - prosił bp Edward.
Karolina Kowalczyk była jedną z tych, która przejmowała symbole od młodych Brazylijczyków na Placu Świętego Piotra w Rzymie.
- Wielkim przeżyciem było przejmowanie symboli w Rzymie, ale jeszcze mocniej czuję to witając krzyż i ikonę w naszej diecezji, na naszej ziemi – mówi i dodaje, że peregrynacja to szansa także dla tych, którzy do tej pory nie odkryli czym jest Boże Miłosierdzie, może nie znaleźli jeszcze swojego miejsca w kościelnych ławkach, nie doświadczyli, czym jest Kościół.
- Wiemy o tym, że podczas peregrynacji tego krzyża przez świat, dokonywały się przy nim nawrócenia młodych ludzi. Słyszeliśmy takie świadectwa także w Polsce. Z tego krzyża płynie wielka miłość, teraz każdy młody w diecezji może się na nią otworzyć Można dotknąć miłości, nie tylko o niej słuchać - zauważa zachęcając do wzięcia udziału w spotkaniach przy krzyżu i ikonie, które przez dwa tygodnie będą odwiedzać różne miasta diecezji.
Jutro symbole ŚDM będą gościć w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Białogardzie. Kolejne przystanki peregrynacji podajemy TUTAJ.