W dawnej przypałacowej kaplicy rodu von Gerlach trwają ratunkowe prace konserwatorskie polichromii ściennej. Na konserwatorów czekała niemała ciekawostka.
Parsowska neogotycka kaplica to dzisiaj kościół pomocniczy parafii w Mierzynie. Powoli, dzięki staraniom parafian i pomocy władz samorządowych, odzyskuje blask z 1880 r.
- Dzięki Panu Bogu i dobrym ludziom jakoś sobie radzimy. Przed 10 laty udało się wyremontować dach, zabezpieczyć elewację i zrobić zabezpieczającą opaskę wokół fundamentów. A teraz, skoro kościół jest suchy, można przystąpić do ratowania wnętrza - mówi ks. Grzegorz Jagodziński.
Tym zajęli się konserwatorzy i restauratorzy dzieł sztuki z Torunia, którzy usuwają łuszczące się przemalowania i starają się przywrócić pierwotny wygląd kościoła.
- Zdecydowanie zmieni się kolorystyka, która w niczym nie nawiązuje do oryginalnej. W tej chwili przeważają brąz i kolor niebieski. Po zakończeniu prac wnętrze będzie jaśniejsze, delikatniejsze, a piękny witraż dominujący w prezbiterium zostanie bardziej wyeksponowany - opowiada Marcin Fausek, szef firmy Fausek Art.
Polichromia, do której docierają pod warstwami farb, to niejedyne odkrycie. Znacznie ciekawsza niespodzianka czekała na konserwatorów nie na ścianach, ale na ziemi.
- Przed rozpoczęciem właściwych prac przygotowywaliśmy miejsce w prezbiterium do rozstawienia rusztowań. Należało przenieść ołtarz. Kiedy się do tego zabraliśmy, okazało się, że pod drewnianą obudową znajduje się kamienny ołtarz Pański z wizerunkiem Baranka Paschalnego - mówi Bożena Szmelter-Fausek.
Pod drewnianą obudową znajdował się malowany kamienny ołtarz Karolina Pawłowska /Foto Gość - To malowanie również zostanie odrestaurowane, a sam ołtarz po remoncie będzie wyeksponowany - dodaje.
Ratunkowa konserwacja polichromii ściennej w prezbiterium i na łuku tęczowym to pierwszy z trzech zaplanowanych etapów prac. Następne będą nawy.
- Po ponadrocznych staraniach mamy 100 tys. zł. Uzbieraliśmy tę kwotę wspólnymi siłami samych parafian, gminy Biesiekierz, powiatu koszalińskiego, marszałka województwa zachodniopomorskiego i diecezji. To wystarczy na pierwszy etap, który chcemy zakończyć w tym roku - mówi ks. Jagodziński.